czwartek, 29 sierpnia 2013

Highway star


Ostatnio oglądałam pewną koreańską dramę. Była to właśnie Highway star :).




Głównym bohaterem jest młody Bong Dal-Ho, którego pasją jest śpiewanie w zespole rockowym.
Chłopak, śpiewając po klubach zostaje odkryty przez kierownika małej wytwórni muzycznej w Seulu.
Dal-Ho, zachwycony perspektywą sławy bez mrugnięcia okiem podpisuje kontrakt i opuszczając swoich znajomych wyjeżdża do stolicy.
Możecie sobie wyobrazić, jakie było jego zdziwienie, kiedy okazało się, że zamiast ukochanego rocka, będzie wykonywał trot (tradycyjny koreański pop)!
Ale przecież  wszystko ma swoje dobre strony. Dal-Ho nie próżnuje i szybko zakochuje się w Soo-young, piosenkarce z tej samej wytwórni.
Mimo tego, że dzięki ćwiczeniom, trot wychodzi mu całkiem nieźle, chłopak wstydzi się tego co robi. Przed pierwszym występem w telewizji rozpaczliwie wpada na pomysł, aby na czas transmisji....ukryć się pod maską.

Jak koncept tajemniczego piosenkarza spodoba się szefowi wytwórni? A co najważniejsze- jak odbierze to publiczność?
Jak potoczą się sprawy miłości Dal-Ho do Soo-young?
W tej krótkiej, jakże wciągającej dramie nie brakuje momentów komicznych, chociaż po oglądnięciu wszystkich odcinków czuję pewien niedosyt i brakuje mi dokończenia niektórych wątków.
Mimo, że film na początku do mnie nie przemawiał, a szczególnie ten trot, muszę stwierdzić, że dobrze zrobiłam zaczynając oglądać ;).
Nawet, chociaż nie zostanę fanką tego rodzaju muzyki, nawet mi się podoba i, można by tak powiedzieć, nic do niego nie mam ;).
A więc, jednym słowem polecam tą dramę, szczególnie do oglądania po nocach, choć nie tylko ;).

(napisy pl)
CZĘŚĆ 1
CZĘŚĆ 2
CZĘŚĆ 3
ach, być gwiazdą...;)
cytaty, który najbardziej mi się podobał ''Wyglądam jak gej na paradzie'' xD
Cha Tae-hyun, grający w dramie Dal-Ho 

Dal-Ho i Soo-young

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

NU'EST- Sleep talking


Info: NU'EST ( co jest skrótem od NU Establish Style &Tempo,   뉴이스트),boysband z Korei płd, składający się z 5 członków: Baekho, Rena, JR, Minyun'a i Arona. Nazwa zespołu, to po polsku dosłownie''  Nowo ustanowiony styl i tempo.''. Zespół należy do Pledis Enterainment, a zadebiutował 15 marca 2012. Nazwa ich fanclubu: ㄴ.ㅇ.ㅅ.ㅌ pochodzi od zapisu NU’EST w hangulu, gdzie symbole tworzą słowo LOVE z odwróconym ‘v’.
Kocham ich ^^ Minhyun i Ren
Na początek powiem, że jest to jeden z moich ulubionych kpopowych zespołów :). ''Sleep talking'' jest ich najnowszą odsłoną i cóż, nie jestem zawiedziona!
Chociaż... porównując ich dwie pierwsze piosenki ( w kolejności FACE i ACTION) do pozostałych ( Hello czy Not Over You ), dochodzę do wniosku, że chyba wolałam ich z czasu debiutu.
Nie chodzi mi tu o wygląd, design czy układ taneczny w teledyskach tylko o...tekst. Tak. Face i Action miały niezwykle życiowe teksty- pierwszy, opowiadał o przemocy w szkole, a konkretniej o wspomnianych już na tym blogu Iljin, a drugi o tym, aby pokazać, jakim się jest naprawdę. Pozostałe ich teledyski, także sleep talking są o miłości....nie chodzi o to, że mi się to nie podoba, bo tak nie jest, po prostu 80% teledysków, które są dostępne na YouTube'ie, są właśnie o tym...szczęśliwe, nieszczęśliwe love story. 
Także w kpopie zdecydowaną większością piosenek są te o miłości- no dobra, od czasu do czasu lubię posłuchać sobie teledysków, w których piosenkarze śpiewają mi cudnie ''I love you, I miss you czy I need you'', ale ileż można....
No, ale nie będę już hejtować przesłania- w końcu trzeba skupić się na muzyce i ogólnym image'u teledysku.
Co do piosenki, muszę powiedzieć że jest fajna, wpada w ucho, choć nie krąży mi w głowie tak jak np. ''Face''. Wykonanie układu? Chyba nie muszę się rozpisywać, bo biorąc pod uwagę koreańskie zespoły, jest to zazwyczaj wiadome- nienaganne. A do tego synchronizacja wokali chłopaków...no po prostu żyć nie umierać ;).
Mimo to, stroje chłopaków w tym teledysku są dość...oryginalne. Do nich pasują ( choć nie wszystko- czapka i włosy Rena w 1:45 jest dość...kontrowersyjna ;)). Najbardziej podoba mi się moment w 1:59 ^^ i 3:13 xD

Dziękuję za wejście :3 


niedziela, 25 sierpnia 2013

Moje mangi

No dobrze, dobrze... przyznaję się bez bicia, że dzisiaj nie miałam pomysłu na post... postanowiłam więc, wrzucić kilka ostatnich rysunków, które narysowałam jedynie wzorując się na zasobach internetu ;)
Proszę też o wyrozumiałość, ponieważ ten post musiałam napisać na telefonie, a wiadomo jak to jest....
Tak. Ale na początek może powiem, a raczej poproszę was o to, żebyście pisali różne pomysły na posty, albo PYTANIA odnośnie mnie, Azji lub bloga. Tak jak mówiłam, możecie pisać na gg lub twittera ( w opisie bloga), albo, ę, uwaga, na mój email: kfiotekxdd@gmail.com :)
No dobra, ale nie będę was zamęczć długimi tekstami ;)
Komentarze rysunków, wszelkie rady i propozycje mile widziane! :3


G-Dragon ^^
 g dragon


piątek, 23 sierpnia 2013

Ulzzang, czyli piękni Koreańczycy

Opisywałam już japońskie style (dla przypomnienia tutaj i tutaj ), teraz przyszedł czas na Koreę! :)
Ulzzang, to ogółem piękni (choć nie zawsze naturalnie ;)) Koreańczycy i Koreanki, którzy osiągnęli sławę dzięki internetowi. Korzystają oni głównie z koreańskiego portalu CyWorld, choć czasem niektórzy szczęściarze są podchwytywani przez agencję i stają się widocznie w oficjalnych mediach.

Dosłownie to słowo można przetłumaczyć jako ''piękna twarz'', i nawiązuje do koreańskich standardów urody (duże oczy, małe usta itp.), przez co Ulzzang mają charakterystyczny sposób ubierania się i robienia makijażu.

Obowiązkowe są przede wszystkim soczewki Circle Lens, a oprócz tego oczywiście tusz do rzęs i eyeliner. Włosy obowiązkowo utlenione oraz artystycznie rozwichrzone, ewentualnie pozakręcane w grube loki.

Ulzzang noszą przede wszystkim artystyczne ubrania- za duże swetry, w naturalnych kolorach. Chcą  aby postrzegano ich jako artystycznych i natchnionych. W fotografiach często występuje aegyo, ale na próżno by szukać bajecznych lalkowych sukni czy loków.
Zazwyczaj ich pasją jest fotografia- często manewrują kolorami, aby nadać zdjęciom artystyczną stylizację, a fotograf jest zazwyczaj też pozującym.

_______________________________
źródła: http://moekyuna.blogspot.com

wtorek, 20 sierpnia 2013

Soul Eater

Soul Eater to niezwykle wciągająca manga Atsushiego Ohkubo, o tematyce shounen z elementami komediowymi. Dzięki mojej przyjaciółce mogłam przeczytać dwie pierwsze części, które naprawdę mnie zachwyciły! :)
Więc o czym jest ta manga?
Wyobraźcie sobie nastolatków ratujących świat, którzy muszą pokonać zło...brzmi znajomo, prawda? Ale dodajmy do tego fakt, że łapią oni dusze wiedź i śmiertelników w ramach zajęć w ''zawodówce śmierci'', zmiana w bronie, szalonych naukowców, nieżywych, a jednocześnie żyjących i funkcjonujących nauczycieli-zombie, dążenie do celu- aby stać się death scythe i mnóstwo humoru. Otrzymamy w ten sposób mangę którą nie wątpliwie jest Soul Eater ;).
Tak, nastolatkowie ratujący świat. A konkretniej są to: władająca bronią, wzorowa uczennica Maka, oraz jej broń, czyli tytułowy super, ''cool'' Soul. Do następnej pary zaliczają się: Tsubaki, dziewczyna z powodzeniem u chłopaków, oraz zarozumiały, lubiący przywództwo i wielkie wejścia, BlackStar. No i nie mogłabym nie wspomnieć o synu samej śmierci, Death the Kid, który jest przeczulony na punkcie...symetrii, co jest nie lada utrapieniem dla jego dwóch broni, sióstr Liz i Patty.
Cała zabawa polega na tym, żeby zdobyć 99 ludzkich dusz, oraz 1 duszę wiedźmy, co sprawi, że broń stanie się Death scythe, o którym już wspominałam i jednocześnie powiększy się moc władającego. 
Dodatkowo nad zmaganiami bohaterów wciąż czuwa przyjacielski, miły i zabawny...Pan Śmierć.
W komiksie możemy zobaczyć wiele zabawnych scen, które rozśmieszą nawet największych smutasów ;).
Po zakończeniu czytania tej mangi, miałam wielką ochotę sięgnąć po kolejny tom, a potem następny i następny...
Oprawa graficzna, choć nie zawsze w pełni satysfakcjonuje, na pewno nie zawiodła i oceniałabym ją 4.5/5.
No coż, jak już pisałam, ta manga zrobił na mnie zdecydowanie pozytywne wrażenie- zdecydowanie mogę ją polecić! :)

LISTEN TO THE BEAT OF SOUL.
Od lewej: Patty, Liz, Kid, Soul, Maka, Black Star, Tsubaki
fantastyczny cosplay
Znak rozpoznawczy mangi, dusza Soul'a
Dziękuję za wejście!
I proszę was, piszcie do mnie pomysły na posty, bo ja jestem tylko człowiekiem i czasem nie mam żadnej weny twórczej ;)

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Magia liczb w Chinach

W kulturze chińskiej, podobnie jak w innych kulturach, są liczby uważane za szczególnie szczęśliwe, bądź odwrotnie- za pechowe. Decyduje o tym podobieństwo wymowy wybranych liczb, do wymowy innych wyrazów, których znaczenie jest pozytywne lub negatywne.

Chińczycy należą do ludzi bardzo przesądnych- często podporządkowują swoje życie przesądom, tak aby wybrać pomyślne daty dla ważnych wydarzeń, szczęśliwy adres zamieszkania, numer telefonu, czy rejestracyjny. 
Najszczęśliwszymi liczbami są: 
(六 liù), która brzmi podobnie jak wyraz 流 liú oznaczający ''płynąć z prądem'', uważa się, że liczba ta sprawi, że wszystko będzie szło gładko i bez problemów.
(八 bā), brzmi ona podobnie jak element wyrażenia ''wzbogacać się''. Jest najszczęśliwszą z liczb.
(九 jiǔ) tradycyjnie była liczbą cesarza. Jej wymowa jest podobna do 久 jiǔ, co oznacza ''długowieczny'', więc jest uważana za liczbę przynoszącą szczęście i długowieczność.
Logiczne więc, że im więcej w naszym życiu pojawi się 6, 8 i 9, tym będziemy mieć większą pewność, że szczęście nas nie ominie. Nawet władze tego kraju zdecydowały, że ceremonia otwarcia Letnich Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, odbędzie się 8.08.2008, o godzinie 8:08:08. No cóż.
Kolejną ciekawostką jest to, że numery telefonu, w których są liczby 6, 8 lub 9, są dużo droższe od tych ''pechowych''. Najszczęśliwszy numer, 8888-8888 (osiem ósemek), został w 2003r za rekordową kwotę 2,4mln juanów, co w przeliczeniu daje nam ok. 300tys dolarów.  Nie wiem co o tym myśleć, ale wiem, że osoba która go kupiła musiała mieć naprawdę dużo kasy- szczególnie, że wydała ją na rzeczy- w naszym myśleniu- bezużyteczne. 
pech
Nawet w codziennym życiu Chińczycy starają otaczać się szczęśliwymi liczbami, starając się unikać pechowych. W przynoszeniu pecha nie ma sobie równych liczba (四 sì). Dlaczego akurat ona? Jej wymowa jest podobna (także w języku koreańskim i japońskim), do wyrazu 死 sǐ, oznaczającego ''śmierć'', lub ''umierać''. Mówi się nawet o tetrafobii, panującej na obszarze tych 3 Azjatyckich kraji (Korea, Japonia, Chiny). Jest to nic innego, jak strach przed 4 i wszelkimi liczbami w których się pojawia (14,24,34 itd). Nie powinno ( a może powinno?) nikogo dziwić, że nikt nie chce mieszkać na 4 piętrze a tym bardziej leżeć na 4 piętrze w szpitalu, mieć 4 na tablicy rejestracyjnej, bo na ulicach o wypadek nie trudno...skomplikowane. Gdyby ciągle chciało się omijać te cyfry, w końcu by się zwariowało. Dlatego też, aby zaoszczędzić użytkownikom stresu, w niektórych wieżowcach i szpitalach nie ma piętra czwartego,  czternastego i innych, w których występuje czwórka.  Są one pominięte, lub zastąpione piętrami 3A, 13A itd. W hotelach w których jest wielu obcokrajowców, czasami pomija się również piętro 13, chyba wiadomo czemu. Właśnie dlatego, jeden z hongkońskich budynków ma teoretycznie 50 pięter, choć w praktyce sięga tylko(jak dla Chińczyków) 35 pięter. Dlaczego? 
Pominięto w nim piętro 4,14,24,34 i wszystkie od 40 do 49. Podobną sytuację można zaobserwować w nieco niższym, szanghajskim budynku:
beztytu322u_378
No cóż....
Producenci zagranicznych marek oczywiście zdają sobie sprawę ze strachu przed czwórką wśród Chińczyków, dlatego wolą nie ryzykować wypuszczania na rynek chiński towarów, które w nazwie czy numerze serii miałyby liczbę 4. Nie ma w Chinach telefonów komórkowych marki Nokia, których seria zaczynałaby się od czwórki, a producent aparatów fotograficznych Canon PowerShot postanowił po modelu G3 wypuścić model G5. Tego typu przykładów można by wyliczać bez końca. 

Przykładem połączenia zamiłowania do szczęśliwych numerów i niechęci do pechowych jest budynek, który niedawno został wybudowany w Hong Kongu przy 39 Conduit Road. Budynek teoretycznie ma 88 pięter, a w praktyce... 44. Oczywiście pominięto w nim wszystkie pietra z 4 (4, 14, 24, 34, 40-49, 64). Poza tym pominięto również piętra 50-59 na rzecz bardziej szczęśliwych 60-68. Po piętrze 68 docieramy od razu do piętra 88... ech, to naprawdę skomplikowane ;). 

No cóż, mam nadzieję, że udało mi się choć trochę wytłumaczyć fenomen z liczbami w Chinach- warto o nim pamiętać, gdy się do nich wyjeżdża, bo można się czuć strasznie zdezorientowanym.

Proszę o komentarze :) Piszcie mi na GG (47264417), na Twittera ( Close_In_Dream ), albo w komentarzach, na jaki temat chcielibyście posty :) 
Z góry dziękuję!


______________________________
źródła: http://www.bigchina.pl

niedziela, 18 sierpnia 2013

Jak powstała Korea?

Była już legenda, a właściwie mit o powstaniu Japonii ( dla przypomnienia: tutaj), a dzisiaj chciałabym wam przedstawić legendę o powstaniu Korei.
No cóż, mam nadzieję, że będzie wam się podobała tak samo jak mi :)

“Władca niebios Hwanin miał syna o imieniu Hwanung, który pragnął zakosztować życia wśród ludzi. Spośród trzech wielkich pasm górskich Hwanin wybrał góry Thebeksan (Mjohjangsan w Korei Północnej) jako najodpowiedniejsze miejsce dla swego syna. Zezwolił mu się tam osiedlić, zaopatrzywszy go wprzódy w trzy niebiańskie pieczęcie.
Hwanung zstąpił na ziemię, na szczyt Thebeksan, gdzie rosła czarna brzoza, a przywiódł ze sobą trzy tysiące podwładnych, mistrza wiatrów, mistrza deszczu i mistrza obłoków. Przybrał miano niebiańskiego króla, a swą siedzibę nazwał boskim miastem. Nauczył ludzi uprawy roli, leczenia chorób… w sumie ponad trzystu sześćdziesięciu umiejętności. Sprawił, że poznali, co to prawo i przyjęli głoszone przez niego zasady moralne.
Żyjące na tych terenach tygrysica i niedźwiedzica ubłagały Hwanun-ga, by pomógł im przybrać ludzką postać. Niebiański król dał każdej wiązkę piołunu i dwadzieścia ząbków czosnku zalecając, by żywiły się tym i przez sto dni nie wychodziły na światło słoneczne. Tygrysica nie wytrzymała zbyt długiego pobytu w ciemnej pieczarze, wyskoczyła na zewnątrz i pozostała nadal zwierzęciem. Cierpliwa niedźwiedzica, wykonując ściśle królewskie zalecenia, po dwudziestu jeden dniach przemieniła się w kobietę. Pozostała jednak samotna, a tak pragnęła mieć dziecko! Modliła się o nie pod świętym drzewem. I znów Hwanung ulitował się nad nią. Przybrał ludzką postać i spłodził z nią syna. Nadano mu imię Tangun Wanggom. Założył on państwo Chosŏn, a za swą siedzibę obrał Pjongjang (przyp. autora. dzisiejszy Phenian). Przeniósł potem swą stolicę do Asadal w górach Thebeksan. Panował przez tysiąc pięćset lat, a gdy miał tysiąc dziewięćset osiem lat, został bóstwem gór.”

W każdej legendzie mamy ziarno prawdy, jak już o tym wcześniej wspominałam. Co nim jest tutaj?
''Tangun syn boga nieba Hwanina uważany jest za założyciela państwa koreańskiego Choson w 2333 roku p.n.e. Koreańczycy 3 października obchodzą Święto Utworzenia Państwa, “dzień w którym otwarły się niebiosa”. Mit o Tangunie zapisany został w Samguk Yusa, najstarszej koreańskiej księdze, napisanej przez buddyjskiego mnicha sǒn Iryǒna pod koniec XIII wieku. Jej najstarszy zachowany egzemplarz pochodzi z XVI wieku. Historycy i znawcy literatury przypisują temu mitowi wiele znaczeń. Świadczyć on może o istnieniu wśród Protokoreańczyków kultu niedźwiedzia. Może to też być świadectwem zwycięstwa klanu, którego totemem był niedźwiedź, nad klanem, którego totemem był tygrys. ''
_____________________
źródła: http://koreanmagic.wordpress.com/2012/08/19/mit-o-powstaniu-korei/ 

piątek, 16 sierpnia 2013

Koreańskie nazwiska

No cóż, niby oczywiste- w każdym kraju na świecie są nazwiska. W Korei też. Ale przyjrzyjmy się im głębiej. Najbardziej istotna jest bowiem sama kwestia budowanie nazwisk- co u nas, w Polsce nie występuje.
Jedną z najważniejszych rzeczy( które większość z was zapewne już wie...) jest fakt, że nazwisko (seong), poprzedza imię (myeong)- czyli odwrotnie niż np. w Europie. Za przykład weźmy sobie bardzo popularnego na kpop'owej scenie piosenkarza, G-Dragona. Jego prawdziwe nazwisko i imię to Kwon Ji Yong.
W Korei jest około 250 nazwisk- niewiele, biorąc pod uwagę fakt, że w Niemczech jest ich kilka tysięcy. Najpopularniejszymi są Kim, Lee i Park, które nosi połowa mieszkańców obu Korei.
W przeciwieństwie do Europejskich nazwisk, tutaj jest ono najczęściej jednosylabowe, a imię dwusylabowe. Wielu Koreańczyków nosi imiona składające się z jednej sylaby “imienia pokoleniowego” i jednej sylaby indywidualnej, choć praktyka ta w młodszych pokoleniach zanika.
G-Dragon
Zapisy wczesnych nazwisk pochodzących z języka koreańskiego znaleźć można w okresie Trzech Królestw Korei (57 p.n.e. – 668 n.e.), lecz w miarę stopniowego przejmowania pisma chińskiego zostały one zastąpione nazwiskami zapisywanymi znakami alfabetu chińskiego. W latach wpływów mongolskich i mandżurskich klasy rządzące dodawały do swych nazwisk koreańskich elementy mongolskie i mandżurskie. Dodatkowo, w okresie, gdy Korea znajdowała się pod rządami Japonii w początkach XX wieku Koreańczycy byli zmuszani do przyjmowania nazwisk japońskich. W ostatnich dekadach da się zauważyć trend przyjmowania koreańskich słów jako nazwisk.
Najpopularniejsze nazwiska w Korei płd (dane na rok 2000)
     Kim, Gim
     Lee, Yi, Rhee
     Park, Pak
     Choi
     Jung, Jeong, Chung, Cheong
Współcześni Koreańczycy, którzy posługują się językami zachodnimi, najczęściej latynizują swoje nazwiska  i imiona) na różne sposoby tak, aby ich wymowa była jak najbliższa ortografii języka angielskiego.Niektórzy utrzymują wówczas tradycyjną koreańską kolejność nazwiska i imienia, inni zaś zmieniają porządek swoich nazwisk dostosowując go do spotykanego w krajach Zachodu.

Natknęłam się w internecie na stwierdzenia, że imię i nazwisko w Korei zależy od daty urodzenie. No cóż....nie jest to prawda- nazwisko, tak jak w Polsce jest dziedziczone po rodzinie. Kobiety nigdy nie zmieniają swojego nazwiska, a dzieci otrzymują je po ojcu. Imię natomiast najczęściej wybierają rodzice i nie ma ono nic wspólnego z datą urodzenia.

CL- Lee ChaeLin
No dobra. Ale na jakiej podstawie tworzy się koreańskie imiona?

Imię można zapisać razem, bo składa się z dwóch sylab. Aby stworzyć koreańskie imię trzeba po prostu połączyć razem dwie poniższe sylaby: 

Jae, Min, Chang, Su, Jun, Ho, Yoo, Soon, Woo, Sam, Sung, Lee, Kang, Hye, Hyun, Yun, Bae, Dae, Kyu, Hyun, Joong, Jung, Hyo, Yeon, Yun, Yu, Lin, Woon, Young, Chun.

Np:

Woo + Young = Wooyoung (męskie) Hye + Sung = Hyesung (męskie) Jun+ Su = Junsu (męskie) Jae+ Joong = Jaejoong (męskie) Sam + Sung = Samsung (męskie i tak to jest imie :D) Soo + Young = Sooyoung (żeńskie) Tae + Yeon = Taeyeon (żeńskie) Yeon + Rin = Yeonrin (żeńskie) Yu + Ri = Yuri (żeńskie) itd :D

Czyli, jednym słowem nie jest to skomplikowane ;). Dziękuję za wejście na bloga <3 Proszę o komentowanie, bo to naprawdę wiele dla mnie znaczy....
_______________________________
źródła: wikipedia.pl, 
http://papercogitations.wordpress.com/, zapytaj.onet.pl

czwartek, 15 sierpnia 2013

Tajemnica pięknej sylwetki Azjatek

Witajcie znowu! :) Wiem, dawno mnie tu nie było, ale musiałam odsapnąć na obozie na drugim końcu Polski.

Dzisiaj post o dosyć ciekawej tematyce- spróbuję mianowicie opisać tajemnicę młodości i pięknej sylwetki Azjatek. Czasami, oglądając jakieś Azjatyckie filmy czy też seriale, nie chcemy uwierzyć, że aktorki tam grające nie mają 19 lat- świetne figury i zero zmarszczek. Wtedy zadajemy sobie pytanie: Dlaczego one wyglądają tak młodo?
No cóż, duży wpływ na ich wygląd ma specyficzna dieta. Amerykanki i Europejki mogą im pozazdrościć przede wszystkim pięknej, gładkiej cery i szczupłej sylwetki.
''Po przeanalizowaniu diety mieszkanek Wschodu naukowcy stwierdzili, że istotnym składnikiem ich codziennego jadłospisu są produkty sojowe.[...] Jednocześnie okazało się, że u Azjatek, które wyemigrowały do USA i tam przestawiły się na dietę zachodnią, występuje takie same ryzyko zachorowania na raka sutka jak w przypadku Amerykanek.''
Yui, urodzona w 1987
Dodatkowo, do produktów sojowych należy dodać także ruch- co w obecnych czasach nie jest żadną tajemnicą. 
Ruch- czyli co konkretnie?
Według naukowców, tajemnicą źródła wiecznej młodości( m.in.) jest wykonywanie 5 pradawnych, tybetańskich ćwiczeń, sprowadzonych na Zachód przez płk. Bradforda, emerytowanego oficera armii brytyjskiej.
Ćwiczenia przekazywano początkowo ustnie, ale z czasem ich popularność wzrosła.
Te 5 rytuałów ćwiczą ludzie na całym świecie- uważa się, że jest to perfekcyjnie przemyślany zestaw.
Praktykowanie rytuałów zmniejsza prawdopodobieństwo przeziębienia lub zachorowania na grypę, opóźnia początek chorób zwyrodnieniowych związanych ze starością i ma dobroczynny wpływ w przypadku wielu schorzeń, począwszy od zapalenia stawów po choroby zatok. 
No a wiadomo- mniej chorób, to dłuższa sprawność ciała, czyli, defacto młodość.
Zarówno joga, jak i pięć rytuałów, praktykowane niezależnie od siebie albo razem ma na celu oddziaływanie na każdy ośrodek energetyczny, narząd i układ. Poprzez naciskanie, ściskanie a następnie rozluźnianie wpływają jak masaż narządów wewnętrznych, stymulując uwalnianie toksyn. To z kolei sprzyja prawidłowemu trawieniu i wydalaniu. Ćwiczenie trzecie i piąte oddziałuje na płuca, oddychanie będzie głębsze i swobodniejsze.
Ayi Jihu wears Young Native Fashions
Chińska gwiazda, Ayi Jihu
Jakie to rytuały?
''Działa według zasady podstawowej energii życia- prany.jest to energia nieuchwytna ale stanowi potężną siłę, niezbędny element, który kieruje życiem.

* Wykonywanie pięciu rytuałów regularnie i w prawidłowej kolejności pobudza ogromne zasoby energii życiowej i stymuluje jej krążenie w całym ciele. Co zapewnia doskonałe zdrowie, witalność i długowieczność.
Energia życiowa porusza się w siedmiu " niewidzialnych' ośrodkach energetycznych w ciele, nazywanych czakrami, które przypominają obracające się wiry lub koła.
Czakry oddziałują na ciało fizyczne poprzez siedem gruczołów dokrewnych, czyli gruczołów wydzielania wewnętrznego. Energia życiowa porusza się w czakrach i rozprowadzana jest po ciele przez gruczoły. 
* Brak równowagi lub niedobór dowolnego hormonu wydzielanego przez układ hormonalny  wynika z problemu w jednej lub w większej liczbie czakr.Nieprawidłowo funkcjonujący układ hormonalny szybko prowadzi do pogorszenia stanu zdrowia, choroby, starzenia się, a nawet do zgonu.
* Prędkość wirowania czakry jest kluczem do doskonałego stanu zdrowia i długowieczności.  U osoby zdrowej wszystkie siedem czakr wiruje bardzo szybko, z taka samą prędkością. Przyspieszając wirowanie czakr, hamujesz proces starzenia się. Jeśli zablokowana jest choćby jedna czakra, a jej naturalne wirownie spowalnia się lub w ogóle ustaje, dochodzi do choroby i starzenia się.
* Rytuały przyspieszają wirowanie czakr, koordynują ich obracanie się,harmonizują je, i rozprowadzają czystą energię życiową w układzie hormonalnym, a następnie kierują ją do poszczególnych narządów i części ciała. W efekcie zyskujemy optymalne zdrowie,werwę oraz młodość''


Na ''wieczną młodość'' są polecane także tai-chi, albo inne, Wschodnioazjatyckie sztuki.

Czyli podsumowując, powyższe zasady dotyczą zachowanie zdrowego, młodego ciała. 
Zapraszam na następne posty, m.in. o tym, jak zachować gładką, Azjatycką cerę, recenzje mang, anime i teledysków, a nawet sesji zdjęciowych! ;)
Proszę o polecanie bloga! :)

Dziękuję za wejście <3

______________________
źródła:
 http://pl.wikipedia.org, http://www.maknatura.pl, http://blogi.trendomierz.pl