poniedziałek, 29 grudnia 2014

Pocky

Tych japońskich słodyczy nie muszę chyba nikomu przedstawiać? Są zdecydowanie jednym z moich ulubionych przysmaków, więc pomyślałam, że najwyższa pora napisać o nich wszystko ;)
Proszę o komentarze, bo to dla mnie naprawdę wiele znaczy!


Jak wspomniałam, Pocky to japońska słodka przekąska w formie paluszków/biszkoptów oblanych czekoladą, produkowana od 1966 roku, oryginalnie przez firmę Ezaki Glico. Nazwa pochodzi od onomatopei, pokkin, której używa się, aby przedstawić dźwięk łamania, np ciastka. Początkowo produkt występował tylko w jednym, czekoladowym smaku, ale już niewiele później jakiś mądry człowiek pomyślał, że różnorodność smaków zachęci więcej klientów- i tak oto w 1971 i 1977 powstały orzechowe i truskawkowe Pocky. Dzisiaj możemy kupić Pocky w naprawdę wielu smakach, m.in mlecznym, kokosowym, zielonej herbaty, miętowym, miodowym, bananowym, "ciastkowym", kremowym, kawowym,jadalnych kasztanów, tiramisu i wielu innych! Mamy też wiele sezonowych smaków, które można spróbować tylko w określonej porze takich jak mango lub inne tropikalne owoce w sezonie letnim.


Z czasem Pocky zacząły zdobywać popularność w wielu krajach na świecie- przykładowo, w Wielkiej Brytanii nazywają się Mikado, a w Malezji Rocky. Ciekawostką jest, że w Polskie Święto Niepodległości (dla przypomnienia: 11 listopad) w Japonii obchodzony jest Pocky Day, czyli dzień Pocky. W ten dzień możemy kupić te paluszki w okazyjnych cenach, a także wziąć udział w konkursach ich dotyczących.
Pocky występują nie tylko w różnych smakach, ale także w wielu rozmiarach i rodzajach- od dużych z dużą ilością kremu po małe, przez cienkie, grube, z dodatkiem kolorowych posypek czy orzechów, na tych z rysunkami kończąc.



W Polsce spotkałam się z niewieloma z możliwych smaków- próbowałam jedynie czekoladowych, czyli tych najzwyklejszych i truskawkowych, a oprócz tego widziałam tylko kokosowe i waniliowe. Mam nadzieję kiedyś spróbować wszystkich smaków, bo muszą być naprawdę dobre ;)

wtorek, 23 grudnia 2014

Lodowy Festiwal w Korei

Mimo, że jest już 23 grudnia, nie czuję świątecznego klimatu, a śnieg chyba od kilku lat omija nasz kraj. Mam nadzieję, że post wam się spodoba! Życzę wam wesołych, spokojnych i zdrowych Świąt, chwil spędzonych z rodziną, biasów pod choinką, dużo koncertów w przyszłym roku i wszystkiego co najlepsze :)


Jak pewnie wiecie, jeśli czytaliście moje poprzednie posty, Korea słynie z różnych festiwali o praktycznie każdej porze roku. Zima, to idealny czas aby spróbować sportów zimowych i innych atrakcji, które możemy spotkać między innymi, na największym "lodowym" festiwalu, Hwacheon Sancheneo Ice Festival. Święto odbywa się w regionie, który zima odwiedza najwcześniej a rzeki najszybciej zamarzają. Jeśli już zdecydujemy się tam przyjechać, aby wziąć udział w festiwalu, czeka nas masa atrakcji- możemy spróbować, wraz z doświadczonymi alpinistami, wspinać się po górach, odkrywając nowe szlaki, albo łowić ryby z lodowej przerębli, co z pewnością jest bardzo ciekawym doświadczeniem. Znajdzie się też coś dla mniej odważnych- jak co roku, organizowany jest tutaj konkurs, na najlepszą lodową rzeźbę- niektóre z nich są naprawdę niesamowite i czasem ciężko uwierzyć, że zrobione są z tak kruchego materiału jakim jest lód.


Jak wcześniej pisałam, możemy spróbować, jak to jest łowić rybę z przerębli- musimy stanąć, lub usiąść z przynętą na sznurku i... czekać, czekać, czekać. Nie każdemu to odpowiada, ale organizatorzy o tym pomyśleli- jest też wersja dla mniej cierpliwych ludzi. Po co czekać, aż ryba podpłynie do przynęty, skoro można iść i złapać ją gołymi rękami? 
Można powiedzieć, że jest to konkurs- odbywa się w basenie, jego uczestnicy zakładają takie same koszulki z krótkim (!) rękawem, a celem gry jest złapanie ryby w ciągu 5 minut... większość osób wykorzystuje do tego ręce, ale znalazło się kilku amatorów łapania ryb zębami, tudzież innymi częściami ciała...
A co jak już uda nam się złapać rybę? Możemy ją zanieść trochę dalej, gdzie specjaliści nam ją usmażą i doprawią- no, chyba że chcemy spróbować sami.

A co po posiłku? Może wyścigi saneczkowe?
Wielu uczestników konkursu chce, aby być jak najlepiej zapamiętanym, przygotowując różne stroje i ozdabiając sanie. Pomysłów jest naprawdę wiele! Od rzymskich, starożytnych rydwanów, na komputerowych saniach kończąc!

Możemy także spróbować typowych zimowych sportów, takich jak łyżwiarstwo, hokej, jazda na nartach czy na snowboardzie. Jednym słowem- na festiwalu nie można się nudzić!



Szczególnie teraz chciałabym się tam znaleźć, aby móc poczuć tą cudowną, zimową atmosferę (chociaż w tym roku w Korei tez kiepsko ze śniegiem). Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła wziąć udział we wszystkich koreańskich festiwalach :)


______________________
źródła: http://www.myseoulsearching.com/2014/01/hwacheon-sancheoneo-ice-fishing-festival.html, http://english.visitkorea.or.kr/enu/SI/SI_EN_3_2_1.jsp?cid=685135

niedziela, 21 grudnia 2014

Świąteczne teledyski kpop 2014

Święta się zbliżają! Nie ma śniegu, więc trzeba jakoś stworzyć tą cudowną, świąteczną atmosferę :) Niestety w tym roku jest znacznie mniej świątecznych klimatów w kpopie, ale mam nadzieję, że post wam się spodoba. Przepraszam za długą nieobecność :(

1. CRAYON POP- Love Christmas


Juz od pierwszych sekund teledysk przenosi nas w świąteczny świat pełen ślicznych i uroczych Koreanek (tym razem z porożem reniferów, czapkami Mikołaja lub choinkami na głowie). Muzyka wpada w ucho- muszę przyznać, że lubię Crayon Pop, jest to jeden z najbardziej pozytywnych kpopowych girlsbandów. Piosenka jest naprawdę przyjemna i od razu poprawia humor :)

2. Teen Top- Snow Kiss


Oglądania wygłupów Teen Top'ów nigdy za wiele ;) Szczególnie, jeśli są w świątecznym klimacie!
Uwielbiam ten teledysk, jest naprawdę super ;) Piosenki nie muszę chyba komentować... świetna, jak wszystko od naszych chłopców :)

3.BTOB- You can cry


Jeden z moich ulubionych teledysków od BTOB. Niedawno ich poznałam, a już zdążyłam wybrać sobie biasa i przesłuchać wszystkie ich piosenki, jakie tylko znalazłam. Mimo, że tytuł nie wskazuje na świąteczny klimat, raz na czas w teledysku przewijają się jakieś choinki czy czapki Mikołaja ;)
Szczerze, teledysk chwilami mnie przeraża, ale to w końcu kpop- idole nie mogą być zbyt normalni ;)

4.BTS-THE STARS


Jaka szkoda, że do tej piosenki nie ma teledysku :( Piosenka jest zapowiedzą nowego albumu BTS, którzy chłopcy wydadzą już w 2015 roku... mnie osobiście bardzo przekonuje! Bardzo podoba mi się beat- jak zwykle w przypadku BTS. Na początku po angielsku mówi prawdopodobnie Suga ;)

5.Roy Kim- Its christmas day


Przecudowny głos Roy Kim', a dodatkowo gitara, pianino i dzwonki w tle  sprawiają, że kiedy zamykam oczy, natychmiastowo przenoszę się do idealnej krainy pełnej śniegu, choinek, miłości i świątecznej atmosfery... piosenka naprawdę odpręża i poprawia humor. Ma w sobie "to coś" co sprawia, że nie można przerwać jej w połowie... co tu dużo mówić, sprawdźcie sami :)

6.DSP Friends (KARA, RAINBOW, OH JONG HYUK, A-JAX, DSP Girls_So Min & Chae Won)- White


Lubię teledyski, w których bierze udział cała agencja :) Teledysk jest naprawdę pozytywny i uroczy. Opowiada o świątecznej, idealnej miłości i.. śniegu, którego nadal u nas nie ma. Niemniej jednak, teledysk jest super! Piosenka nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale miło się jej słucha :)


Dziękuję Wam za przeczytanie posta!
Piszcie o swoich ulubionych świątecznych teledyskach i piosenkach :)
Postaram się napisać więcej postów o świętach itp, mam nadzieję, ze wam się spodobają!
Jeszcze raz zapraszam was so subskrybowania mojego kanału na YouTube, gdzie będą pojawiać się filmiki dla naszych biasów! :) tutaj

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Najlepsze nowe girlsbandy 2014!

Biorąc pod uwagę wcześniejsze lata, w 2014r znacznie wzrosło zainteresowanie girlsbandami w kpopie. Ponieważ (nie ukrywajmy już tego), znaczną część fandomu stanowią dziewczyny/kobiety, jest to dość duże osiągnięcie- dały szansę swojej płci na zrobienie kariery ;)
Nie będę wypisywać wszystkich girlsbandów, jakie zadebiutowały w 2014r, bo jest ich naprawdę dużo. Skupię się więc tylko na tych- teledyskach i zespołach- wg mnie najlepszych, oraz najpopularniejszych.

Zapraszam też na mój kanał na YouTube, gdzie będą się pojawiać różne filmiki o/dla naszych idoli :)

1. KISS&CRY


Dziewczyny zadebiutowały piosenką Domino Game w styczniu tego roku. Tak naprawdę polubiłam je od pierwszego przesłuchania i obejrzenia teledysku. Może nie powinnam się tym chwalić, ale niektóre girlsbandy, szczególnie przesłodzone ale wręcz do przesady seksowne, denerwują mnie- tutaj tego nie odczułam. Szczególnie podoba mi się tutaj dopracowany taniec i naprawdę ładne outfity dziewczyn. Myślę, że KISS&CRY to bardzo fajny zespół z potencjałem, z którym warto się zapoznać.

2. LipService


Coraz więcej w kpopie powstaje zespołów z niezależnymi,seksownymi i silnymi dziewczynami- całkowicie feministycznych. Nie powiem, że wolę ten koncept od przesłodzonej dziecinności i teledysk LipService też mi się spodobał. Układ taneczny i stroje... no cóż, nie są jakieś specjalne, nie oszukujmy się, raczej nie podkreślają urody dziewczyn. Podoba mi się chwytliwy beat, który cały czas lata mi w głowie.

3. Bebop


Jak mówiłam, niezależne dziewczyny :) Kocham ten teledysk i całkowicie zakochałam się w zespole (nie dosłownie oczywiście). Bardzo podoba mi się koncept bad girl, granie przez dziewczyny na gitarach... i nareszcie jest coś dla mnie! Drugi zespół (zaraz po f(x)) gdzie jest tomboy ("chłopczyca"). Tak, pewnie nikogo to nie obchodzi, ale ja sama należę do tel subkultury(?jeśli można to tak nazwać), więc wiadomo, że się cieszę ;)

4.MELODY DAY


Piosenka jest bardzo smutna... pod koniec teledysku naprawdę chciało mi się płakać. Tragiczną atmosferę dość... specyficznej miłości (cóż za oryginalny temat...), zdecydowanie podsycają czyste i głębokie głosy dziewczyn- naprawdę utalentowanych dziewczyn. Idealna piosenka aby się uspokoić i zobaczyć piękną, ale niezwykle smutną historię...

5.1PS


Teledysk jest niezwykle uroczy, spokojny i wypełniony aegyo. Dziewczyny prezentują wszystkie cechy ideału w Korei. No cóż, są ładne, mają czyste głosy, ale jakoś niespecjalnie mnie do siebie przekonały. Mimo wszystko piosenka mi się podoba :)

6. Scarlet


Bardzo podoba mi się wykonanie teledysku. Dużo się w nim dzieje, są fajne efekty. To właśnie mnie przekonało, aby oglądnąć wideo do końca, Dziewczyny są ładne, ładnie śpiewają- nic nadzwyczajnego, ale mimo to mi się podobają. Lubię też gdzieniegdzie pojawiające się cytaty, mówiące np o tym, że jakkolwiek kobieta by nie wyglądała- jeśli jest pewna siebie, jest także seksowna.

7.Badkiz


W piosence jest coś ciekawego, innego. Bardzo mi się podoba- i koncept, jednocześnie seksowny, niezależny i uroczy a także właśnie beat. Warto także zwrócić uwagę na układ taneczny, który coverowany był przez wiele grup tanecznych (i nie tylko) m.in przez funkcjonariuszy policji w Busan (swoją drogą, tańczenie układów girlbandów chyba należy do ich obowiązków, bo tych coverów znajdziemy naprawdę sporo!) dla zainteresowanych: tutaj tutaj tutaj. No cóż, najwyraźniej funkcjonariusze też chcieliby być gwiazdami kpopu ;)

8.Pritz


Zdecydowałam się zamieścić najnowszy teledysk dziewczyn zamiast debiutanckiego, bo tamten był animowany, a raczej nie lubię takich oceniać. Ledwo włączyłam wideo i od razu mnie urzekło. Kocham mroczne klimaty. Zaryzykuję tu nawet stwierdzenie, że piosenka podchodzi bardziej pod K-ROCK niż k-pop. No cóż, elektryczne gitary robią swoje.

9.Berry Good


Zespół od razu skojarzył mi się z APink. Mają coś oryginalnego, ale nie potrafię przestać ich porównywać do koleżanek po fachu. Co mogę powiedzieć, teledysk różowo-pastelowo-uroczo-dziewczęcy. Zdecydowanie nie moje klimaty, ale nawet mi się spodobał :)

10. Smile.G


Bardzo pozytywny i wesoły teledysk- chyba jeszcze nie było czegoś takiego w kpopie, żeby dziewczyny przedstawiały swój układ i zdobywały fanów... tańcząc na ulicy! Szczerze nie pogardziłabym gdyby kilka zespołów postanowiło zrobić właśnie taki street dance, najlepiej w Polsce (ale na to raczej nie mam co liczyć.). Podoba mi się, że zostały pokazane tu reakcje widzów- niektóre są naprawdę zabawne ;)

Ranking 10 najlepszych i najpopularniejszych teledysków tego roku, wg mnie. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Macie jakieś swoje typy? :)


piątek, 5 grudnia 2014

Kto zadebiutował w 2014r [KPOP- Boysbandy]

Najpierw chcę was prosić o kilka spraw!
TUTAJ proszę was o wzięcie udziału w akcji wspierającej BTS... każda pomoc się liczy! Chcemy pokazać im, jak bardzo ich kochamy :)
TUTAJ głosujemy na koncert BTS w Polsce (Warszawa) :)
TUTAJ na koncert One Ok Rock
A TUTAJ na 2NE1 :)

Każdy głos się liczy :)
Pomóżmy innym spełnić ich marzenia, o zobaczeniu swoich idoli na żywo!


Uwaga! Post może powodować fangirling!

STYCZEŃ

BEAT WIN



Im dłużej oglądałam ten teledysk, tym bardziej zakochiwałam się w członkach. Piosenka nie jest jakaś specjalna- owszem, wpada w ucho i jest przyjemna, ale nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle kpopu. Na uwagę w teledysku zasługują członkowie, którzy naprawdę mi się  podobają (a to nowość...). No cóż, zespół jest całkiem fajny, od razu mi się spodobał i myślę, że będę chciała się wgłębiać w ich... muzykę ;) Zdecydowanie jeden z moich ulubionych zespołów z 2014 roku :)

K-MUCH

(od 1:48 zaczyna się piosenka- wcześniej intro)


Powiem jedno: taką ochronę/policję, mogłabym mieć. A tak na poważnie. Od razu, jak tylko chłopcy zaczęli tańczyć, teledysk skojarzył mi się  z B.A.P Warrior. Generalnie, słyszałam lepsze piosenki, ale refren całkiem mi się podobał. Nawet po jednokrotnym oglądnięciu teledysku, zdążyłam wybrać swojego biasa... ma się ten talent ;)

GOT7


Jeden z najbardziej gorących debiutów tego roku. Ich pierwszy singiel jest moim ulubionym, aczkolwiek innymi też nie pogardzę. Przystojni, wygimnastykowani i pewni siebie Koreańczycy... czego można chcieć więcej?

MARZEC

SoReal


Teledysk pojawił się w marcu tego roku, z bardzo oryginalnym konceptem- Święta na wiosnę? No cóż, jakoś nie szczególnie mnie to do siebie przekonało. Jednak nie można się od razu nastawiać negatywnie. Piosenka jest bardzo przyjemna dla ucha i teledysk też mi się podoba- spokojne, pastelowe kolory... ah :) Jedyne co mi przeszkadza, to właśnie to pomieszanie wiosny ze świętami...

TROY


Koreańczycy i garnitury? Nie od dziś wiadomo, że to genialne połączenie. Podoba mi się nawet klimat teledysku, który- nie wiem czy słusznie, skojarzył mi się z latami 70. czy 80. XX wieku w USA. Beat jest całkiem fajny, ale nie przypadł mi szczególnie do gustu.

JACE


Zakochałam się w głosie głównego wokalisty. Totalnie. Teledysk jest super- uwielbiam oglądać urywki z koncertów i backstage- no cóż, to takie moje hobby. Podoba mi się także muzyka, grana przez chłopców na instrumentach- większość koreańskich gwiazd jest w tej dziedzinie utalentowanych i powinni to pokazać ;)

JJCC


Tuż po włączeniu teledysku, musiałam oglądnąć go do końca, m.in przez tego blondyna, który- jak się później dowiedziałam- nazywa sie E.Co. To jeden z zespołów, który zdołałam bardzo szybko ogarnąć- rozróżnienie członków zajęło mi jeden dzień, czyli w moim przypadku naprawdę którko. Chłopaków lubię też za charakter, ponieważ często odpisują na wiadomości fanów, albo lajkują ich zdjęcia (a przynajmniej częściej niż inne kpopowe gwiazdy, które nie robią tego prawie w ogóle...) no cóż, zapraszam do obejrzenia teledysku!

RION FIVE


Statkiem z TAKĄ załogą, chyba nie bałabym się płynąć. Mimo, że w układzie tanecznym widziałam pewne nieścisłości, teledysk oceniam pozytywnie. (pominę fakt, że kojarzy mi się z wakacjami, których tak bardzo pragnę). :)

KWIECIEŃ

HIGH4


W teledysku i piosence jest coś  takiego co sprawia, że po prostu nie potrafię go wyłączyć w połowie. Cudowny głos IU i idealnie dopełniające ją wokale HIGH4, a do tego zabawny, przyjemny, łagodny teledysk. Idealny, żeby się odprężyć i zrelaksować.

MAJ

Beyond the limit/ BTL


Koncept jest trochę podobny do BTS (nazwa też). Piosenka jest super, ale niestety grupa nie wyróżnia się na tle kpopowych zespołów. Przebojowi bad boy'e. Szczerze ten teledysk jest bardzo fajny i w ogóle zrobił na mnie dobre wrażenie, ale jak dla mnie, zespół nie ma tego czegoś... nie mniej jednak, warto ich posłuchać, bo są naprawdę utalentowani :)

CZERWIEC

BLAST

Znowu, jeden z moich ulubionych zespołów, które zadebiutowały w tym roku. Kilku naprawdę przystojnych utalentowanych chłopców i chwytliwa piosenka o fajnym scenariuszu. Dla mnie super. Bardzo podoba mi się refren "get it, get it get it, get it girl". Mimo, że teledysk od czerwca wyświeliło zaledwie trochę ponad 4 tys osób, chłopcy zdołali zdobyć moje serce i z pewnością będę starać się ich promować :) BLAST hwaiting!

BIGFLO


Ponieważ BIGFLO zobaczyłam przed BTL, na początku pomyślałam, że to ten sam zespół... podobne koncepty, podobny czas debiutu... kiedy wysłałam linki koleżance, stwierdziła że są fajni, ale nic szczególnego. Ja też tak uważam. Myślę, że BIGFLO to tylko kolejny zespół, który prędzej czy później zniknie... nie chodzi o to, że nie mają talentu... po prostu są zbyt podobni do innych zespołów- ale mimo to uważam, że należy dać im szansę. Polubiłam ich, a oni naprawdę dali z siebie wszystko.

HALO


Ten teledysk od razu urzekł mnie uroczym tekstem i- wbrew pozorom- słodkim zachowaniem chłopaków, którzy jednocześnie są naprawdę przystojni i męscy. Refren wpadający w ucho, czyli przepis na to, jak sprawić aby ludzi do siebie przekonać. Elementem wartym uwagi jest tutaj także wyczerpujący układ, w którego wykonanie chłopcy musieli włożyć naprawdę dużo wysiłku. Życzę im najlepszego, bo zdecydowanie przekonali mnie do siebie i swojej muzyki :)

LIPIEC

LU:KUS


Dopiero niedawno zorientowałam się, że nazwa grupy to LU:KUS- wcześniej zawsze myślałam, że to LUKSUS. No tak, typowa ja.
Rytmiczna piosenka i cudowny układ taneczny- to właśnie to, co mnie urzekło. A jeśliby do tej mieszkanki dodać odrobinę utalentowanych Koreańczyków... no cóż, gwarancja jakości murowana ;)
Na uwagę zasługują także ciekawe outfity chłopaków- wow, naprawdę mi się podobają. I jeszcze ten elektryzujący rap <3

PENTA-G


Szkoda, że chłopcy nie mają teledysku do piosenki, albo przynajmniej ja jej nie znalazłam, a szukałam dość dokładnie. Na początku piosenka zaczyna się dość przeciętnie, pokazując czysty głos chłopaków, jednak szybko się rozkręca i zaczyna wręcz porywać do tańca, I znowu się uspokaja, zabierając nas do baśniowej krainy, jeśli tylko zamkniemy oczy... podoba mi się. Ma w sobie to coś oryginalnego i naprawdę warto przesłuchać  jej całej.

B.I.G (Boys In Groove)


Naprawdę super piosenka. Kocham ją od... pierwszej nuty. Na początku piękna flaga Korei przyprawiła mnie o palpitacje serca, a potem jeszcze chwytliwy refren.. ah, żałuję, żę nie powiedzieli "Dzień dobry"! Może następnym razem :) Ja, czyli profesjonalny krytyk muzyczny-ekmh- stwierdzam że chłopcy mają potencjał. Z pewnością będę śledzić ich dalsze dokonania!

ZEST


Podoba mi się pomysł na teledysk- chłopcy wchodzą sobie do studia, odwalają fenomenalny występ i wracają do roboty ;p. Bardzo seksowny koncept- czarno białe stroje i złota biżuteria, a w dodatku super taniec, idealnie dopracowany. Mi się podoba :)

SIERPIEŃ

ROK-KISS


Jeśli ktoś lubi umięśnione gołe klaty w połączeniu z garniturami i obcisłymi ciuchami- dobrze trafił. Teledysk zawiera aż nadto tych tematów, ale miło się  go ogląda. Ciekawy układ taneczny i jeszcze więcej gołych klat :) 200% sexy.

WINNER


Pamiętam rywalizację pomiędzy Team A i Team B o debiut. Szczerze, mimo, że wszyscy się tym zachwycali, nie popieram tego typu konkursów, gdzie jedni nastawiają się negatywnie do drugich, bo chcą być od nich lepsi. No cóż. Jak nazwa wskazuje, Winner to zwycięska drużyna tego pojedynku. Racja, są nieźli  i piosenka też mi się podoba (słuchałam jej naprawdę, naprawdę często), ale mimo to nie należą do 10 ani 15 moich ulubionych zespołów. Po prostu ich nie słucham :3

WRZESIEŃ

TARGET


Piosenka naprawdę wpada w ucho, a układ taneczny jest jednym z lepszych jakie widziałam ( a było ich naprawdę sporo). Piosenka jest pełna bólu i złości, ale mi się to podoba. Dzięki niej można się skutecznie pozbyć negatywnych emocji po całym dniu. Chłopcy mają potencjał! Uwielbiam ich makijaż i fryzury- nie są ekstrawaganckie ani specjalnie kolorowe, ale przez to podkreślają urodę chłopców i nie odwracają uwagi od... reszty.

ZPZG


Jestem tak zmęczona pisaniem tych krótkich opinii na temat teledysków, ale napiszę wam je do końca, wytrwam :) Teledysk jest ciekawy i przyjemnie się go ogląda. Nie wiem dlaczego, ale denerwuje mnie tu czarno biały outfit- wydaje mi się, że teledysk jest radosny, ale cóż. Piosenka jest przeciętna, Wpada w ucho, ale szybko się ją zapomina- przynajmniej ja tak mam.

FAMEUS


Bardzo smutna piosenka, prawię się przy niej popłakałam... Zespół nie przypadł mi szczególnie do gustu, ale ta ich piosenka zdecydowanie znajduje się na mojej liście TOP sad kpop song.

PAŹDZIERNIK

MADTOWN


Już jednorazowe przesłuchanie piosenki wystarczyło, abym ściągnęła ją na mój telefon i słuchała w każdej wolnej chwili. Jest cudowna i energetyczna- idealna, kiedy o 7 rano muszę wyjść z domu do szkoły, a potrzebuję się rozbudzić! Tak, młodzi, energetyczni i pewni siebie Koreańczycy- przy takiej mieszance nie da się zasnąć!

UNIQ


Kolejna piosenka o miłości chłopaka do dziewczyny. Standard. Nic szczególnego- teledysk urozmaicają jednak wyraźnie wyćwiczone głosy chłopaków i ich ładne (jak to w kpopie), uśmiechnięte twarze :) Warto oglądnąć, aby jeszcze trochę pofangirlować ;)

HOTSHOT


BAD BOYS AGAIN! Nie mogę powiedzieć, że tego nie lubię... teledysk jest ciekawie zrobiony, ale po raz kolejny nie widzę w zespole nic oryginalnego- talent, wygląd i chwytliwy beat są, ale to nie wystarczy żeby tak naprawdę zaistnieć na większej scenie, prawda?

LISTOPAD

AKZ/ ATOMIC KIZ


Pierwsze skojarzenie? B.A.P. Nie wiem właściwie, co o nich sądzić. Za bardzo przypominają swoich kolegów po fachu. Ale mimo to warto pooglądać sobie chłopaków w garniakach- to przecież pewien rodzaj edukacji kpopowej ;)

5URPRISE


Jak to się nazywa... fangirling od pierwszego wejrzenia ;D Tak było w moim przypadku... co tu dużo mówić, idźcie znów przenieść się do kpopowej krainy perfekcji!


SKOŃCZYŁAM!
Mam nadzieję, że post wam się spodobał, bo naprawdę długo nad nim siedziałam (chyba z 2.5 godziny). Proszę was o komentarze i pisanie, które z grup przypadły wam do gustu najbardziej :) Moimi typami są zdecydowanie 5urprise, GOT7,BEAT WIN i JJCC :)

Przypominam także o wejściu w linki na górze :)

sobota, 29 listopada 2014

Relacja z koncertu NU'EST w Warszawie [27.11.2014]

Przedczoraj, czyli 27 listopada 2014, odbył się w Warszawie koncert NU'EST, jak pewnie wiecie. Przepraszam, że relacja nie pojawiła się wczoraj (mimo, że tak planowałam), ale musiałam odespać po tym wydarzeniu i jeszcze zbyt szczęśliwa aby robić coś innego niż fangirlowanie. Miałam naprawdę ogromne szczęście, że udało mi się kupić  bilety i załatwić  sobie trasport do stolicy. Po około 3-4 godzinach, byłam już pod klubem Progresją, na ulicy Fort Wola 22. Była godzina 6 rano, a mimo to nie chciało mi się spać.
Kiedy przyjechałam,było jeszcze ciemno. Pod klubem stało kilka grupek osób. Wzięłam mój plecak z przypinkami i udałam się do najbliższej grupki. Stanęłam w kolejce i czekałam, aby Staff zapisali mi numerek na ręce. Godzina mijała, a mi było coraz bardziej zimno- pogoda niestety nas nie rozpieszczała.  W końcu, trochę po godzinie 7, dostałam numerek, G49.
Jakie były inne oznaczenia? G przed numerkiem oznaczało general, czyli że mam zwykly bilet, z normalnym wejściem. Kiedy ktoś miał zapisane "E", early, miał kupione wcześniejsze wejście.
Potem poinformowano nas, gdzie można było odebrać zamówione zestawy fanowskie (koszulka, lightstick,banner), albo kupić, po 5 zł, lighsticka i banner.

koszulka, przypinka, banner z życzeniami urodzinowymi dla Rena oraz fioletowy lightstick

***
Co dwie godziny, trzeba było meldować się pod klubem na check-up'y, gdzie staff sprawdzał, czy kolejne numerki się wstawiły, Wg mnie było to nie potrzebne. Rozumiem, że staff chciał potem szybko wpuszczać ludzi do klubu, ale bez przesady. A zbiórka pod Progresją co 2h, zdecydowanie utrudniała poruszanie się. Dobrze, że koło klubu znajdował się mały Real, a trochę dalej McDonald- przynajmniej można było się ogrzać i zjeść coś ciepłego.w
O 16 wszyscy mieli już zebrać się pod klubem, aby utworzyć kolejkę na koncert. Trochę trwało, nim wszyscy się ustawili, ale w końcu nam się udało. Dopiero o 17:30 wchodziły osoby z wcześniejszym wejściem, a o 18 pozostali. Było naprawdę zimno. Dużo osób stało w kocach a inni próbowali tańczyć kpopowe układy, aby było im trochę cieplej, W końcu ktoś wpadł na dobry pomysł i włączył kpop na głośnikach. Tańczyliśmy i śpiewaliśmy do super muzyki, aż w końcu dołączyła się cała kolejka. Było super, a takie wygłupianie się ma ulicy naprawdę pomaga. Śpiewaliśmy także piosenki NU'EST, aż w końcu przyszli po raz kolejny fotografowie NU'EST i zaczęli nagrywać nasze zabawy przed klubem. W końcu,koło 18 ktoś z początku kolejki krzyknął, że zaczęli rozdawać bilety. Zmęczeni i rozgrzani stanęliśmy w kolejce (która zniszczyła się trochę na skutek śpiewania i tańczenia) i rozmawialiśmy z osobami, które stały obok nas. Było tak lodowato, że nie czułam palców ani nóg. Po jakiejś godzinie, w końcu weszłam do ciepłego klubu. Oddałam kurtkę do szatni i ustawiłam się jak najbliżej sceny (ponieważ były tam już osoby z wcześniejszym wejściem oraz 49 osób przede mną, była mniej więcej na środku sali.

***
Koncert zaczął się punktualnie o 20. Kiedy chłopcy w końcu wyszli na scenę, myślałam- dosłownie- że umrę na zawał. Byli jeszcze bardziej perfekcyjni, niż na teledyskach. Decybele pisku i krzyku fanek sięgnęły zenitu.Najpierw zatańczyli i śpiewali do dwóch piosenek- najpierw intro, a następnie perfekcyjnie wykonane FACE. Podczas tego występu dowiedziałam się, jak głośno potrafię piszczeć. Było naprawdę super oglądać tak dobrze znany układ i słuchać piosenki na żywo. Chłopcy, ubrani w czarne koszulki (także prześwitujące hehe), świetnie się spisali, mimo braku Baekho.
Potem NU'EST zaczęli sie przedstawiać. Pierwszy mówił JR, ale musiał co chwilę przerywać, bo fanki piszczały za każdym razem, kiedy próbował coś powiedzieć, ale w końcu mu się udało. Potem przyszła kolej na Rena. Tuż po tym, jak się przedstawił, zaczęliśmy śpiewać mu sto lat, pokazując banery, najpierw po koreańsku, a potem po polsku. Wyglądał na naprawdę ucieszonego :)
Potem chłopcy podziękowali Polsce i My Music Taste. Mówili nam, co zwiedzali w Warszawie i pytali się nas, jakie polskie dania im polecamy. Jeden z najlepszych momentów koncertu- wszyscy zaczeli krzyczeć do rytmu "Pierogi" i "bigos", a NU'EST pokazali, że mają naprawdę unikalną relację z fanami. Nie spodziewałam się, że mają taki świetny kontakt z publiką, Po jakimś czasie razem z nami krzyczeli nazwy polskich dań. Potem Ren podziękował za życzenia urodzinowe i opowiadał, że kiedy chodził po warszawskim starym mieście, zauważył, że polskie dziewczyny są naprawdę ładne, oraz że chciałaby mieszkać w Polsce, co wywołało kolejną falę pisków i doprowadziło mnie do palpitacji serca <3 Po tym stwierdzeniu, wszyscy darli się co najmniej kilkadziesiąt sekund. To było naprawdę cudowne <3 Po jakiejś chwili, NU'EST nareszcie mogli dojść do głosu. Większość fanek chciała, aby ten koncert trwał wiecznie. Był naprawdę piękny.
Następna piosenka, jaką przedstawili, było Not Over You. To jedna z moich ulubionych piosenek, więc możecie wyobrazić sobie moją reakcję,
Mimo bolących rąk od trzymania telefonu, banneru i lightsticków, byłam naprawdę szczęśliwa. Nie potrafię opisać tego uczucia, które towarzyszy mi na koncertach, ale wiem jedno- dla takich chwil warto żyć.
A co po not over you? Aby uspokoić trochę publikę (chociaż wywołało to tylko ponowny przypływ szczęścia i fangirlowania, chłopcy zaśpiewali Hello, które -jak zresztą wszystko- było cudownie wykonane. Kiedy śpiewali swoje części, uśmiechali się do fanów, a raz na czas dotykali ich rąk (właśnie dlatego żałuję, że nie wykupiłam wcześniejszego wejścia), albo śpiewając słowa piosenki, wybierali randomową osobę wskazując na nią i śpiewając do niej...
Kolejną piosenką o łagodniejszych klimatach, było "Introduce me to your noona" Podczas tej piosenki Aron objął Rena i przez chwilę śpiewali razem! Rap JR przyprawił wszystkich o zawał serca,,
Potem znowu krótka przerwa, aby chłopcy mogli wygłosić swoje monolgi. Przekazali wiadomość od Baekho, który mówił że przeprasza, że nie może tutaj być, mimo, że bardzo by chciał. Potem Ren powiedział, że następnym razem (!) postarają się przyjechać w piątkę, wraz z Baekho. A odpowiedź ze strony fanów? Euforia. Czyli będzie następny raz? Aaaaaa! Jak dowiedzieliśmy się później od JR, po bokach sceny zostały rozstawione kamery, przez które Baekho nadzoruje koncert ;) To bardzo miło ze strony i chłopców i organizatorów, że informują go na bieżąco o tym, co się dzieje i sprawiają, żeby poczuł się, jakby był wraz z nimi. JR zapytał, co myślimy o koncercie, oraz czy nam się podoba. Odpowiedź łatwo można zgadnąć. Minhyun dodał, że mimo, że to ich pierwszy raz w Polsce, przywitało ich wiele fanów, za co naprawdę dziękują. W ramach dowodu, JR (znowu) zrobił serduszko w naszą stronę, mówiąc "Kamsahamnida, Saranghae", a Ren poszedł w jego ślady, robiąc to samo.

jedne z mniej rozmazanych zdjęć. Jeśli ktoś dziwi się, czemu są w takiej jakości,
proszę spojrzeć na ostanie zdania w tym poście ;)
Potem salą ogarnęły przyjemne rytmy "Fine Girl" i tak bardzo uwielbiany przeze mnie układ. Piosenka minęła i zgasły światła. Nikt nie chciał, aby ten koncert się skończył. LOVEs zaczęli krzyczeć "NU'EST", chcąc znowu zobaczyć ich jak najszybciej. Chłopcy na szczęście posłuchali i wrócili zaśpiewać "Sandy"-  tutaj też mieliśmy przygotowaną niespodziankę. Jak na zawołanie, cała sala podniosła w górę banery, śpiewając wraz z chłopcami. Zrobiła się cudowna, jedyna w swoim rodzaju atmosfera. Wszyscy razem śpiewali i poruszali banerami w kształcie serc.
Ale nie można pominąć jednego z najlepszych momentów na każdym koncercie. Flaga Polski! Chłopcy też ją mieli. To naprawdę cudowne uczucie, kiedy widzisz swoich idoli, których kochasz i wspierasz, na żywo, a oni jeszcze trzymają narodową flagę twojego kraju. To było urocze, kiedy Ren zaczął się nią bawić zakładając ją sobie na głowę i robiąc słodkie miny.Potem piosenka "Hey, LOVE", aby serca wszystkich obecnych zaczęły bić jeszcze szybciej. Aron kierował mikrofon w stronę fanów, abyśmy mogli zaśpiewać razem z nimi. Ponieważ to piosenka o miłości, na koniec wszyscy zrobili serduszka, co spotkało się z odezwem fanek ( a jakżeby inaczej).
Aron powiedział po angielsku, że została jeszcze tylko jedna piosenka. Z jednej strony było mi trochę smutno, że to wszystko już się kończy, ale szybko o tym zapomniała. Byłam tam, widziałam ich, śpiewałam z nimi. To było warte wszystkiego.
Ostatnią  piosenką było "Beautiful Solo", także jedna z moich ulubionych piosenek NU'EST. Byłam naprawdę zadowolona, że postanowili ją zaśpiewać. Podczas tej piosenki jeszcze raz ukazała się flaga, Ren ponownie udawał biało-czerwonego ducha, a potem zyskał nową, biało-czerwoną pelerynę (oczywiście wyglądał w niej genialnie, to w końcu Ren). Chyba pomysł z "flagowym duchem" spodobał się reszcie chłopaków, bo wkrótce wszyscy zaczęli bawić się i owijać flagą, Podziękowali nam, pięknie się kłaniając, a my podziękowaliśmy im pokazywaniem serduszek i krzyczeniem "thank you" i "kamsahamnida". Zgasły światła sceny, a w sali zapaliło się światło.


***
 Wszystko działo się tak strasznie szybko. Osoby, które miały kupiony "meet & greet" (oczywiście nie byłam to ja... no cóż, tak mało pieniędzy, tak dużo koncertów. ) zostały poproszone o wyjście przed klub, aż cała reszta weźmie z szatni swoje rzeczy i pójdzie do domów. W oczach miałam łzy, zresztą nie tylko ja. Kilka dziewczyn płakało opierając się o swoje koleżanki, albo Staff, dziękując im za ten piękny koncert. Nie chciałam wychodzić z klubu, Byłam zmęczona, spocona, ale mimo to mogłabym tu zostać na zawsze. Zrobiłam sobie jeszcze zdjęcie z plakatem z NU'EST, który wisiał na ścianie. Nadal nie mogłam uwierzyć, że ich widziałam i że to są realni ludzie, a nie tylko obrazki w internecie. Gdybym tylko mogła ich teraz zobaczyć, myślę, że przytuliłabym się do nich, płacząc i mówiąc, że koncert zdecydowanie przerósł moje oczekiwania i był absolutnie perfekcyjny.
Chłopcy na scenie, byli ode mnie oddaleni o jakieś dwa metry- sam ten fakt przyprawiał mnie o palpitacja serca. Nie mogłam się zdecydować, na kogo mam patrzeć- wszyscy byli tacy piękni.Zdawali mi się jeszcze przystojniejsi i seksowni, niż są w teledyskach, co po prostu nie mieściło mi się w głowie.
Koncert był niesamowity i bardzo, bardzo chciałabym kiedyś go powtórzyć, Jedyne, czego żałuję, to to, że nie kupiłam droższych biletów (nie mam pojęcia, skąd bym wzięła kasę, no cóż).
Dziękuję wszystkim, którzy byli na koncercie, tworząc tą niezapomnianą atmosferę, oraz dziękuję NU'EST za to, że przyjechali do Polski i dali z siebie wszystko, czym poprawili mój humor na naprawdę wiele najbliższych dni.
Kamsahamnida.


Jeśli jesteście ciekawi filmików, zapraszam na mój kanał na YT, gdzie będą one się stopniowo pojawiały (nie zabijajcie za jakość, musiałam je nagrywać skacząc śpiewając, machając banerem, lightstickiem, patrząc się na nich i na telefon i próbując przyjąć do wiadomości fakt, że jestem tu naprawdę..)

[wszystkie zdjęcia są moje]




czwartek, 20 listopada 2014

GD X TAEYANG - GOOD BOY


Tak, moi drodzy! Niecałą godzinę temu, na oficjalnym kanale BigBang pojawił się nowy teledysk, z udziałem Smoka i Taeyanga. Nareszcie. Naprawdę długo na to czekałam. Co prawda wolałabym comeback całego BigBang, ale narzekać nie można. No cóż, może kiedy już ochłoniecie po... specyficzności? tego teledysku, będziecie chcieli przeczytać moje zdanie na jego temat :)


Jak można się było spodziewać, teledysk jest całkowicie dope, czyli kompletnie odjechany. Nie wiem czemu, ale GD i Taeyang idealnie pasują do takich klimatów.. bez nich żadna impreza nie może być dobra! ;)
Nawet nie wiedząc, o czym śpiewają chłopcy można się domyślić, że teledysk jest nieźle szalony. Bardzo podoba mi się koncept z neonowymi, świecącymi włosami i innymi częściami garderoby. Czy tylko ja zadałam sobie pytanie, jak domowym sposobem zrobić świecące w ciemności włosy? Mam nadzieję, że nie jestem jedyna ;) Skoro już jesteśmy przy outfitach... ujmę to może tak: nie zdziwiła mnie specyficzna fryzura na głowie G-Dragona- przywykłam do dziwności jego włosów chociażby przez teledyski do Michi Go i Monster, i oczywiście przez galę galę MAMA (dla najlepszych Azjatyckich artystów), gdzie mój kochany Smok pokazał się w czymś na kształt jajecznicy na głowie, chociaż trudno to określić ;) Co kto lubi. Ale dobra, skupiam się na jego najnowszej odsłonie. Może to zabrzmi nietolerancyjnie, ale nie mogę znieść warkoczyków u faceta. Nie potrafię. Ledwo akceptuję długie włosy. Już w pierwszych sekundach teledysku wiedziałam, że to zdecydowanie nie będzie moja ulubiona fryzura.
Jednym z minusów tego teledysku, jest wg mnie właśnie stylizacja... te stroje są dla mnie zbyt kolorowe (szczególnie ten tęczowy sweterek omg)- generalnie większość z tych ciuchów jest fajna, ale nie w połączeniu ze sobą. Szczerze, gdybym ja ubrała się tak jak oni, najprawdopodobniej wyglądałabym okropnie- ale to Taeyang i G-Dragon. Oni wyglądają dobrze nawet w workach na śmieci ;)

Skupmy się teraz na najważniejszym, czyli samej piosence i ogólnym wykonaniu Good Boy. Muzyka, choć nie leżała koło hip hopu i rapu, wpada w ucho i można się przy niej pobawić. Jest fajna, ale nic, czego by już nie było. Co do teledysku, jest całkiem ciekawy- tysiące świateł, neonów, zmian położenia kamery... wszystko to sprawia, że można dostać oczopląsu, ale jednocześnie jest wciągające. Zazwyczaj nie przypadają mi do gustu widea kręcone w studio (no cóż, wolę te nagrywane w plenerze, jak pewnie już zdążyliście się zorientować), ale ten wyjątkowo mi się podoba. Żałuję trochę, że po tak długim czasie nieobecności, nie postanowiono dodać do tego jakiejś szalonej choreografii... Chociaż nie wiem jak bym się starała, to zdecydowanie G-Dragon dominuje całą scenę- czuję, jakby Taeyang trochę chował się w świetle GD, co z jednej strony jest fajne, bo Smok jest moim biasem nr 1 w BigBang, ale Taeyang też jest bardzo utalentowany, czego teledysk raczej nie obrazuje.

Ocena? 7/10. Nie jest powalający, ale z pewnością dynamiczny i pełen energii. Podoba mi się i chociaż wyobrażałam sobie comeback GD trochę inaczej, "Good Boy" z pewnością mnie nie zawiódł. :)

A o czym będzie post za tydzień? Relacja z koncertu NU'EST w Warszawie! Oczekujcie, kochani :D


niedziela, 16 listopada 2014

Anime Shiki [Recenzja]

Szczerze mówiąc, kiedy włączyłam pierwszy odcinek tego anime, myślałam że umrę. To naprawdę było koszmarnie nudne. Akcja działa się w małej japońskiej wiosce Sotoba i... przez kilka pierwszych odcinków tylko poznawaliśmy bohaterów. Już miałam ochotę to wyłączyć i poszukać czegoś bardziej emocjonującego, ale ktoś napisał na internecie, że potem akcja się rozkręci... i miał rację. Ale po kolei.


Shiki  (z jap. demoniczne zwłoki) początkowo było japońska light novel autorstwa Fuyumi Ono. Oryginalnie została wydana w dwóch częściach w 1998r, następnie w 2002r była przedrukowana, aby w końcu w 2007r doczekała się mangi. A na podstawie komiksu, w 2010r powstało anime, o którym dzisiaj chciałabym wam opowiedzieć.

ilość odcinków: 22
typ: horror, psychologiczny, dramat, kryminał
rok wydania: 2010


Jak napisałam wyżej, akcja rozgrywa się pewnego upalnego lata w japońskiej wiosce Sotoba, którą zamieszkuje nie wiele ponad 1000 osób. Pech chciał, że mieszkańcy właśnie tego miejsca, stają się świadkami niewyjaśnionych śmierci wielu osób w różnym wieku i o różnym stanie zdrowia. Lekarz z wioski podejrzewa, że to musi być coś innego niż zwykła zaraza. Tajemniczymi zgonami zaczyna interesować się także Natsuno- młody chłopak w którym zakochała się najmłodsza zmarła, Megumi. Mimo, że nigdy go nie interesowała czuje się przez nią prześladowany. Pech chciał, że niewyjaśnione zgony zaczynają się wraz z wprowadzeniem się do wioski nowej rodziny....

W Shiki znajdziemy wielu, można by rzec, pierwszoplanowych bohaterów. Każdy z nich ma inne cechy charakteru oraz inaczej patrzy na całą sprawę. Niektórych z nich można polubić, albo znienawidzić od pierwszego widzenia, ale postacie nie są przerysowane ani stereotypowe.


Anime ma cechy horroru kryminału i dramatu- idealne połączenie, by po obejrzeniu wszystkich odcinków zastanowić się nad życiem, a konkretniej: nad moralnością ludzkich czynów, oraz na tym jak daleko może posunąć się człowiek, kiedy jest w obliczu zagrożenia... pod tym względem, seria taka jak lubię- nie jest to głupawa komedia, która służy tylko zabiciu czasu. Uczy czegoś, pokazuje jak bardzo różni są ludzi..

Grafika jest dobra, chociaż denerwują mnie niektóre stroje i fryzury bohaterów, mocno nierzeczywiste i fantastyczne. Tła są pełne, mają dostatecznie dużo szczegółów, a naprawdę przyjemnie ogląda się dopracowane anime. Z animacją postaci wyszło twórcom trochę gorzej, bo w wielu momentach zobaczyłam nienaturalny, bądź mocno okrojony ruch postaci, niemniej jednak, nie przeszkadza to tak bardzo w oglądaniu, jeśli już ktoś się przyzwyczai.



Koniec końców, polecam Shiki każdemu, kto lubi takie klimaty i ma już dość przesłodzonych komedii. Warto przebrnąć przez tych kilka pierwszych odcinków, bo potem akcja narasta i całe anime staje się ciekawe. Mi się podobało.

Piszcie co sądzicie o tym anime :) Wasza opinia jest dla mnie bardzo ważna!

sobota, 8 listopada 2014

Zhujiajiao, czyli chińska Wenecja

Wenecja, cudowne kanały, gondole, średniowieczne i antyczne klimaty i drogie restauracje. Wszystko to zdecydowanie kojarzy nam się z Włochami. Jak można się spodziewać, najlepsi mają swoich naśladowców- i tak też jest z Wenecją, stolicą kanałów i weneckiego szkła. Nie musimy wyjeżdżać do Włoch, które wbrew pozorom nie są tak daleko. Wyjazd w tak bliskie trasy jest wręcz zbyteczny, kiedy możemy zwiedzić znacznie więcej, jadąc do Wenecji na drugim końcu świata- w Chinach.


Zhujiajiao, to małe miasteczko usytuowane nad brzegiem jeziora Dinashanhu, nieopodal Szanghaju. Podobnie jak Wenecja, jest w nim gęsta sieć wodnych kanałów i jest wręcz idealnym miejscem, żeby oderwać się od zgiełku wielkich miast i spędzić chwilę na romantycznej kolacji w jednej z wąskich uliczek. Jego historia sięga aż 1700 lat wstecz -wioska i targ istniały już w okresie Trzech Królestw, który zaczął się upadkiem dynastii Han w 220r. Wtenczas Cesarstwo Chińskie, rozpadło się na trzy oddzielne państwa: Shu Han, Wei i Wu.  Najważniejszym wydarzeniem związanym z okresem Trzech Królestw, było rozpowszechnienie się buddyzmu. Epoka zakończyła się w 263r, wraz z podbojem Shu przez Wei.



Znajdziemy tu dużo atrakcji, jak choćby jazda lokalnych taksówek tzw tuk-tuków, napędzanych siłą mięśni. Warto skorzystać z tego środka lokomocji, gdyż nie warto szukać zabytkowej części miasta na własną rękę tracąc czas, podczas gdy moglibyśmy delektować się azjatyckim klimatem chińskiej Wenecji. No i jeszcze jeden szczegół, dlaczego powinno się korzystać z usług mieszkańców- żyjąc oni często w wielkiej biedzie, a turyści są ich jedynym źródłem zarobku.


Każda szanująca się Wenecja, powinna mieć kilka kamiennych, rzeźbionych mostów- jeśli przyjedziemy do Zhuijiajiao w poszukiwaniu zabytków, na pewno się  nie zawiedziemy. Najpopularniejszym mostem, zbudowanym w 1812r jest Fangsheng Bridge, Kilkadziesiąt kilometrów kamiennego łuku, jest bramą do innego świata. Z nowoczesności pełnej drapaczy chmur i różnorakich sprzętów, przechodzimy do owianego tajemnicą, antycznego miasta, a przed naszymi oczami przewija się tysiące najpiękniejszych historii miłosnych- zdaje nam się, że kiedy pójdziemy dalej, ujrzymy jak Romeo, stojąc pod balkonem Julii, woła swoją ukochaną. Na wąskich uliczkach, mężczyźni grają w chińskie szachy, a kobiety zawieszają pranie na poziomie głowy przeciętnego człowieka, więc co chwila musimy się schylać. Handlarze oferują nam lokalne produkty, a starsze kobiety i mężczyźni siedzą na schodach, albo wyglądają przez okno, robiąc na drutach i malując obrazu. Wystarczy tu przyjechać, aby czas całkowicie zatrzymał się w miejscu. Gdyby Chiny i kultura europejska były osobami, spotkałyby się właśnie w tym miejscu.


Zobaczymy tu także wiele muzeów, usytuowanych w nadwodnych uliczkach, a także buddyjskie świątynie. W jednym z budynków największej świątyni, będziemy mogli podziwiać wiele starożytnych pociągów, a także ważący 1,5 tony dzwon, znajdujący się w sali Da Xiong, Aby wejść na teren starego miasta, trzeba zapłacić, ale warto poświęcić te kilka złotych, aby potem móc wspominać wspaniałą architekturę i poczuć historię na własnej skórze.

Proszę o komentarze :)

____________________
źródła:
http://turystyka.wp.pl/kat,1036543,title,Zhujiajiao-Wenecja-Chin,wid,15580074,wiadomosc.html?ticaid=113c4d, http://www.mojeopinie.pl/chinska_wenecja,3,1228938770, wikipedia.pl

piątek, 31 października 2014

Teledyski z potwornym konceptem na Halloween

Z okazji Halloween, mam dla was post, który pozwoli wam w 100 procentach oddać się atmosferze i popatrzeć na seksownych Koreańczyków i Koreanki w upiornych imidżach. Brzmi fajnie? To zapraszam :)

(kolejność przypadkowa)

1.BOYFRIEND- WITCH


Najnowsza, zdecydowanie halloweenowa odsłona Boyfriend, i jeden z moich ulubionych konceptów. Refren naprawdę wpada w ucho (chociaż trochę mnie denerwuję), a układ jest naprawdę ciekawy- jeszcze w żadnym teledysku nie spotkałam się z pomysłem wprowadzenia "kurtyny", przez co wszystko nabiera jeszcze bardziej bajkowego charakteru. Chłopcy, których outfity są mroczne, trochę wampirze (uwielbiam te niebieskie soczewki, naprawdę), wyglądają cudownie no i chyba nie miałabym nic przeciwko spotkaniu ich w halloweenową noc ;)

2.VIXX- VOODOO DOLL


Dlaczego ten teledysk musi być tak perfekcyjny??? Nie słucham VIXX zbyt często, ale ta piosenka naprawdę przypadła mi do gustu, chociaż początek wideo jest trochę... przerażający... no ale chyba o to w końcu chodzi, prawda?
Jednym słowem, jest to teledysk pełen bólu,krwi, psychicznych byłych (jak mniemam) oraz Koreańskich chłopców w cudownie obcisłych spodniach- wszystko, co lubię ;). Chociaż z drugiej strony, jak można wyrządzić tyle cierpienia tak pięknemu stworzonku jakim jest Koreaniec? (przepraszam, zaczynam fangirlować)

3.2NE1 - IT HURTS


Teledysk obchodzi dzisiaj czwartą rocznicę istnienia :) No cóż,  nie jest tak ciekawy, jak powyższe teledyski, nie opowiada historii, nie ma w nim tej niesamowitej energii do działania, którą ma np teledysk VIXXów, ale jest w nim coś, co przyciąga i nie pozwala przerwać. Może typowo halloweenowe, bardzo staranne outfity dziewczyn? A może ich nienaganny śpiew? 
Kiedy usłyszałam tutaj jak CL śpiewa, początkowo nie poznałam jej głosu... ostatnimi czasy słyszę ją tylko jak rapuje, co jest dość przykre- wiadomo, robi to super, ale ma też naprawdę genialny głos i myślę że powinna go czasem pokazać :)

4.BIGBANG -MONSTER


Myślę, że każdy z was doskonale zna piosenkę BigBang, a teledysk widzieliście co najmniej kilka razy. Nie można o nim nie wspomnieć, kiedy mówi się o Święcie Duchów i Potworów. Jest jednym z tych teledysków, których po prostu się nie pomija i kropka. Jak może wiecie z poprzednich postów, moim biasem w BigBang jest G-Dragon, ale tutaj mam co do niego mieszane uczucia- outfit diabełka tudzież innego demona? Celujący, Outfit... grzyba? Nie no, błagam.... ;__;

5.BLOCK B- JACKPOT


Może ten teledysk nie jest w typowo halloweenowych klimatach, a mimika i zachowanie chłopaków zdecydowanie utrudnia odbieranie go jako strasznego (no proszę, czy ja nie mogę słuchać chociaż jednego normalnego zespołu?), ale mimo to wydaje mi się że ma w sobie coś z tych klimatów. W końcu BlockB są na początku clownami w nawiedzonym cyrku :)

6.BTOB- THRILLER


Jedna z moich ulubionych piosenek BTOB. Mimo, że jej klimat nie jest bardzo mroczny, nie można zaprzeczyć, że ma w sobie coś halloweenowego, Uwielbiam choreografię i outfity chłopaków oraz te sceny na cmentarzu. Co tu dużo mówić- zapraszam was do Halloweenowej Krainy Lekko Szalonych Chłopców :)

7.KIM JAEJOONG- MINE


Nie jest to moja ulubiona piosenka, ale Jaejoong *u* Uwielbiam go nie tylko jako piosenkarza, ale też jako aktora, modela... no cóż, powiem szczerze że znajduje się na liście "Moich Idealnych Typów". Piosenka, co podkreśla głos Kim'a jest dość dramatyczna, ale też ma w sobie pewien rodzaj wyniosłości, królewskości - zwróćcie uwagę na diamentowe czaszki, węże. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam zamiary twórców teledysku, ale jak dla mnie Jaejoong jest tutaj wampirem, czy kimś takim- bardzo dostojnym, pięknym i tajemniczym, który przeżywa ból i rozpacz...

8.100%- BEAT


Na pierwszy rzut oka teledysk wydaje się podobny do teledsyku VIXX Voodoo Doll, jednak jak przyjrzymy się temu głębiej, zobaczymy tu bardzo ciekawą historię. W teledysku VIXXów dziewczynie chodziło o zranienie chłopaka. Tutaj, chce przywrócić go do życia- a to, że używa do tego części ciała jego przyjaciela, to już inna sprawa. koncept oparty jest na motywie Frankensteina :)

9.SUNNY HILL- PRAY


Naprawdę piękny teledysk, opowiadający historię trudnej miłości... pełen pesymizmu i smutku, pokazujący, że wszystko tak naprawdę źle się kończy... Sunny ma cudowny głos i warto wsłuchać się w piosenkę choćby dlatego. Nie można opowiadać o teledysku, bo każdy zrozumie go na swój sposób. Naprawdę watro go oglądnąć.

10.TAEYANG- I'LL BE THERE


Już sam początek teledysku wprowadza nas na naprawdę halloweenowy nastrój, który jest potem podtrzymywany przez ogólną atmosferę. Układ taneczny nie jest powalająco skomplikowany, ale momentami można popatrzeć sobie na klatę Taeyanga ( i nie tylko), która, jak wszyscy chyba wiemy, jest niczego sobie ;). Cmentarny nastrój, ładna dziewczyna, którą Taeyang chce chronić, wciąż powtarzając jak bardzo ją kocha i jaka jest piękna... no cóż, oglądać!

Mam nadzieję, że moja lista halloweenowych teledysków wam się podobała :) Komentujcie i spamujcie mi na facebooku swoimi typami ;) Wesołego Halloween! Bawcie się... strasznie ;)