piątek, 26 września 2014

Tokyo Ghoul [Recenzja]

Nie spodziewałam się, że tak krótka seria, jaką jest Tokyo Ghoul, tak bardzo mi się spodoba i w znaczącym stopniu zmieni mój światopogląd.

ilość odcinków: 12 (jak na razie)
rok wydania: 2014
typ: horror, psychologiczny
Na podstawie mangi "Tokyo Ghoul" autor: Ishida Sui


Mroczna historia opowiada o życiu we współczesnym, nowoczesnym mieście, Tokyo. W szarej rzeczywistości ghule, istoty żywiące się ludźmi, żyją na równi z nami. Prawie niemożliwe jest poznać kto jest ghulem- dopóki się nie ujawni i nie będzie próbował nas zabić.
Jak można się spodziewać, wśród ludzi szerzy się panika, a z czasem ataki tych istot prosto z horrów natężają się. Ken Kaneki, zwyczajny japoński uczeń, jest typowym "noł-lajfem", żyjącym we własnym świecie prosto z opowiadań. Uwielbia czytać książki i m.in. ta czynność wywołuje fale nieszczęść. Ale po kolei.
Chłopak, pewnego popołudnia w kawiarence poznaje śliczną dziewczynę, która lubi tego samego autora co on! Ten zbieg okoliczności wydaje mu się cudowny i za namową swojego najlepszego przyjaciela, Hide, postanawia spotkać się z dziewczyną.
No cóż, nie od dziś wiadomo, że istoty płci żeńskiej są dość specyficzne- generalnie trzeba na nie uważać (jestem dziewczyną, więc znam się na rzeczy ;)). Kaneki szybko się o tym przekonuje, kiedy dziewczyna... no cóż, nie należy do tego samego świata co on.

Kaneki
znowu Kaneki

Anime ogląda się bardzo przyjemnie- pod warunkiem, że komuś nie przeszkadza krew i ciągłe walki. Ja osobiście lubię takie pesymistyczno- realistyczne serie, bazujące na okrucieństwach ludzi i złu tego świata... no tak, to właśnie ja.
Odnośnie Tokyo Ghoul słyszałam różne opinie, m.in niektórzy twierdzili, że seria dłuży się po 8 odcinku, ale ja nie zauważyłam nic takiego! Cały czas wartka akcja i logiczna fabuła sprawiały, że mogłabym oglądać to anime... naprawdę baaardzo długo (pomijając to, że muszę chodzić do szkoły i się uczyć- jeśli ma się do wyboru naprawdę fajne anime... kogo obchodzi szkoła? ;)).
Spotkamy tutaj także wpadający w ucho opening i ending. Ogółem soundtrack jest bardzo dobry i odpowiednio dobrany do sytuacji, przez co anime ogląda się bardzo przyjemnie.



A co o głównym bohaterze? Z początku-przepraszam za wyrażenie- był ciotą. Nie ma co tego ukrywać. Taki typowy szkolny kujon, który przypomina o sprawdzianach nauczycielom, daje odpisywać zadania i jest przesadnie miły dla innych. Nuda? Niezupełnie. Kaneki pod wpływem wydarzeń naprawdę się zmienia- zaczyna rozumieć, że świat nie jest taki cudowny, a życie takie proste, jak mu to wpajała mama. Zrozumiał, że jeśli chce coś osiągnąć, nie może się poddawać. I, co chyba najważniejsze, że bez względu na to, czy ktoś jest ghulem czy człowiekiem, pragnie tego samego. Pragnie móc żyć w spokoju, kochać i być kochanym.

jedna z moich ukochanych postaci <3 Utuś ^^
Touka

Tokyo Ghoul nie jest kolejną ogłupiającą komedią. Pokazuje rzeczywisty świat z rzeczywistymi ludźmi i wszystkimi ich wadami i zaletami. Ghule, jako "ci inni", wcale nie mają łatwo. Wręcz przeciwnie- naprawdę trudno być innym w świecie pełnym ludzi.
Jeszcze raz się powtórzę, że jest to seria taka jak lubię- nie ma tu "lania wody", ani "nastolatków którzy ratują świat za pomocą magii przyjaźni". Powiedziałabym, że jest to "twarde" anime dla ludzi którzy szukają sprawiedliwości, chcą być wolni i chcą po prostu żyć normalnie.
Moja ocena? 8/10. Żałuję tylko, że te 12 odcinków pierwszej serii minęło tak szybko. Nie ma jeszcze oficjalnych informacji, ale plotki głoszą, że twórcy anime, sprężą się i -wg internetowych komentarzy- nowiutka, ciepła seria Tokyo Ghoul ukaże się już w styczniu przyszłego roku- nie zgadzam się, żeby 12 odcinek był ostatni. To się nie może skończyć w takim momencie!


sobota, 20 września 2014

BTS album "DARK&WILD" UNBOXING

Już od dawna chciałam napisać ten post. Wczorajszego wieczoru, nareszcie doszedł do mnie nowy album Bangtanów, zamówiony już pod koniec sierpnia. Wyobraźcie sobie moją radość, kiedy po tak długim czasie wyczekiwania, w końcu mogłam położyć na nim łapki i oglądając photobook odsłuchać płytę- bezcenne uczucie.
Mimo, że początkowo miałam w planach nakręcić filmik unboxingowy, uświadomiłam sobie w otatniej chwili, że przecież nie mam porządnej kamerki... no ale do rzeczy.

Album przyszedł do mnie zapakowany w folię bąbelkową (która przecież sama w sobie jest atrakcją). Musiałam się trochę namęczyć, żeby dostać się do "sedna"- wiecie jak ciężko się coś robi, kiedy się wie, że już za chwilę ujrzymy coś cudownego. Kiedy poradziłam sobie z otwarciem (tak, wiem jak to brzmi), pomacałam pudełko- jest wyjątkowo ładnie wykonane i mieni się kolorami tęczy, pod wpływem światła.



wszystkie zdjęcia są moje, więc napiszcie jak kopiujecie albo podajcie źródło




Otwarcie na magnes, było co najmniej ekskluzywne, Kiedy otworzyłam album, moim oczom ukazała się niesamowicie seksowna okładka photobooka. Tak, to wtedy zaczęła się największa faza fangirlingu.




Album wygląda naprawdę porządnie i ładnie. Nie będę wam robić zdjęć każdej strony z photobooka, bo to zajęłoby mi trochę czasu- oprócz tego, że chłopcy wyszli na tych zdjęciach naprawdę ładnie, jest on dość gruby. Chyba nie powinnam wypowiadać się o sesji zdjęciowej- jestem naprawdę zagorzałą fanką BTS, więc to raczej oczywiste, że po prostu nie mogę dopatrzeć się tam minusów. Przepraszam, ale nie liczcie na obiektywną opinię.


Drżącymi ze szczęścia rękami otworzyłam photobook, a w środku znalazłam karty i dwie pocztówki. Na jednej karcie było całe BTS (najbardziej derpiaste zdjęcie ever), a na drugiej miałam Suge. Lubię go, ale moja radość byłaby jeszcze większa, gdyby udało mi się dostać kartę Rapmona albo V.



przepraszam że nie ma karty z całym zespołem- już zajmuje honorowe miejsce w moim portfelu.
Pod photobookiem znajdowało się serce albumu i dusza każdej z fangirli- CD z 14 cudownymi piosenkami, które naprawdę działają na mnie jak na narkotyki- mogłabym słuchać ich do końca życia (no i potem też). Włączyłam ładnie wykonaną płytę i mimo, że znałam już te tracki z internetów, słuchałam je, jakbym nigdy wcześniej ich nie słyszała.



Dla zainteresowanych, oto tracklista:

1. Intro: What I Am to you 

2. Danger (title track)
3. 호르몬 전쟁 (Hormone War)
4. 힙합성애자 (Hip Hop Lover)
5. Let me know
6. Rain
7. BTS Cypher PT.3 (feat Supreme Boi)
8. Interlude: 뭐해 (What Are You Doing)
9. 핸드폰 좀 꺼줄래 (Can you turn off your phone)
10. 이불킥 (Blanket Kick)
11. 24/7 =Heaven
12.  여기 봐 (Look here)
13.  2학년 (Second Grade)
14. Outro:  그게 말이 돼? (Does That make sense?)



Wiem, że prawdopodobnie powinnam napisać coś o piosenkach, wypowiedzieć o nich swoją własną opinię... tylko po co? Myślę, że każdy sam powinien zdecydować, czym dla niego są i jak na niego działają- a po co kierować się czyjąś opinią? Powiem tylko, że moimi ulubionymi są zdecydowanie track 1 oraz Danger, do którego fangirlowałam już w czasie wydania teledysku.

RapMonster zabija swoim rapem. Naprawdę. Zawsze jak on rapuje, czuję się cudownie- w jego głosie słyszę prawdziwe uczucia, czego często nie da się zauważyć. Reszta Bantanów- idealnie, jak zwykle. Ich głosy są czyste, a rap profesjonalny, Mimo że byłam z BTS od początku, ten album pokazuje jak bardzo rozwinęli się muzycznie od początku swojej kariery. Nie mówię, że ich inne albumy były gorsze- były tak samo świetne i profesjonalne jak ten, ale w "Dark&Wild" czuję coś takiego, czego nie czułam słuchając innych albumów. Bangtany bardzo się zmienili. Na lepsze. Myślę, że jeśli tak dalej pójdzie, mają szansę stać się naprawdę popularni i liczę na to. Zasługują na wszystko co najlepsze.
BTS, hwaiting!

piątek, 12 września 2014

Przewodnik po cosplay'u

Myślę, że każdy, kto tu wchodzi, albo przynajmniej większość, wiedzą, co to cosplay. Dla ścisłości, jest to przebieranie się za postać z mangi, anime, filmów i gier. Japoński termin pochodzi od angielskiego "Costume Play" i często jest "praktykowany" przy okazji konwentów lub spotkań fandomowych.
Polega na jak najdokładniejszym odwzorowaniu postaci, nie tylko kostiumem, ale często także sposobem zachowywania się czy mówienia.

Cosplay Misa Misa z Death Note
Cosplay Sebastian i Ciel Kuroshitsuji
Cosplay "Avatar"

Cosplay a Crossplay
Czym jest crossplay? Przebieranie się za osobę płci przeciwnej. Przykładowo, kiedy przeciętna Ania przebierze się za Ciela Phantomhive, albo Lighta z Death Note, będzie crossplayerem.








Kirigumi
Czasami, zamiast makijażu, ubiera się maskę. Wtedy właśnie powstaje Kirigumi, inaczej Dolliers. Muszę przyznać, że wygląda to bardzo ciekawie :)


A bez czego cosplayer się nie obejdzie?
-soczewki! Duże, kolorowe- w końcu jak najbardziej musi przypominać swoją ulubioną postać
-wig, a po polsku peruka. Odpowiednio wystylizowana musi przypominać bohatera
-kostium! Ten punkt powinien być chyba napisany jako pierwszy ;) Większość kostiumów do Cosplayów jest szyta własnoręcznie, ale zdarzają się także kupione, najczęściej w internecie- ich cena jest niestety zazwyczaj bardzo wysoka...
-pieniądze.... no bo za co innego kupić te wspaniałe rzeczy, by móc wcielić się w kogoś innego? ;)


Cosplay Hatsune Miku
Ja osobiście nie mam- jak na razie- wystarczająco kasy i cierpliwości, żeby kogoś cosplayować... ale wy jesteście pewnie bardziej doświadczeni w tym temacie! Co sądzicie o Cosplayu? Cosplayowaliście kogoś? Komentujcie :)


sobota, 6 września 2014

TOP 5 teledysków One Ok Rock

"We'll never be as young as we are now"


Dzisiaj pokażę wam 5 moich ulubionych piosenek jednego z moich ukochanych japońskich zespołów. Mam nadzieję, że wam się spodobają! Liczę na to że będziecie aktywni w komentarzach!

Nie pamiętam, kiedy pierwszy raz usłyszałam piosenkę One Ok Rock, ale od razu się w nich zakochałam. Uwielbiam energię i pasję, którą widzę w ich teledyskach- widać, że kochają to co robią i to mnie naprawdę inspiruje. Ich teksty, po angielsku i japońsku są naprawdę mądre i po prostu uwielbiam się wsłuchiwać w głos Taka, kiedy wypowiada poszczególne słowa. Nie wiem, na czym to polega, ale wszystkie piosenki OOR idealnie pasują do każdego mojego humoru, niezależnie od tego kiedy ich słucham, zawsze będą do mnie pasować. Może to co powiem wyda się proste, ale naprawdę chciałabym ich koncert w Polsce- gdziekolwiek by on był, musiałabym na niego pójść!

1. Decision


Najnowsza odsłona OOR, a mimo to jest to jeden z moich ukochanych teledysków. Szczerze to uwielbiam, kiedy w mv występują fragmenty koncertów- kojarzą mi się one z młodością. wolnością, z absolutnym szczęściem. Chłopcy bawią się, w stu procentach wykorzystując życie. Zazwyczaj kiedy jestem smutna, to jest jedna z tych piosenek, która pozwala mi zdać sobie sprawę, że nie ma czasu na martwienie się- w końcu nigdy nie będziemy tak młodzi, jak jesteśmy teraz!

"Another day Another life
I wanna live it to the fullest
A little work A lotta play"

2. Be the light


To dziwne, że czarno biała, powolna piosenka jest w stanie wywołać tyle pięknych uczuć. Bardzo podoba mi się koncept teledysku- nie przypomina mi żadnego, jakiego kiedykolwiek widziałam.
Jedna z najlepszych piosenek pod względem tekstu- jest naprawdę bardzo inspirujący. Co tu dużo mówić- oglądnijcie, bo naprawdę warto, szczególnie, że piosenka jest świetna!


"So with that hope, with that determination
Let’s make tomorrow a brighter and better day"


3.C.h.a.o.s.m.y.t.h


Mimo, że nie jest to najlepszy teledysk- no cóż, w sumie nie dzieje się w nim dużo, jednak podoba mi się pokazanie tej więzi między chłopakami. Muszą być naprawdę ze sobą zżyci- no bo w końcu bez tego, One ok rock nie był by taki, jak jest teraz. Teledysk, wraz z głębokim głosem Taka jest naprawdę uspokajający. Kiedy oglądam wideo, mam takie przeczucie, że moje marzenia się spełnią- może to kwestia tekstu, który w końcu mówi:

  "Dream as if you will live forever
And live as if you'll die today"

4. Mighty Long Fall


Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam głos Taka na samym początku <3 Piosenka, jest jak każda od OOR- pełna enegrii i pasji. Bardzo podoba mi się teledysk- miejsce, w którym był kręcony, od razu skojarzyło mi się z jakimś zespołem v-kei, mimo, że One Ok Rock zdecydowanie nie należą do tego stylu. Teledysk jest dośc tragiczny- chociaż pokazuje cierpienie i ból, bardzo mi się podoba!

"Jutro mnie już tu nie będzie, postaraj się żyć dalej
Obiecuję że jeśli wrócę będziemy znów razem"

5. The beginning


Chyba jedna z pierwszych piosenek One Ok Rock, którą usłyszałam. To mój niezawodny lek na smutek. Uwielbiam ją. Bardzo podoba mi się, kiedy Taka mówi na samym początku "dont worry", tak bardzo akcentując "w". Tak, dla mnie to jest urocze, Czerwony mikrofon piosenkarza wyróżnia się na tle czarno-białego teledysku i taki efekt serio mi się podoba. Wideo opowiada cudowną historię... trzeba się tylko w nią wczuć.

"Just give me a reason
To keep my heart beating"


czwartek, 4 września 2014

Kpopowi fashioniści

Szkoła zaczęła się pełną parą, więc, jak zwykle, odpoczywam przy kpopie! A co się wiąże z miliardem teledysków? Moda, oczywiście! Dzisiaj przedstawię wam kilku kpopowych idoli, którzy zasłużyli sobie na tytuł fashionisty!

1.G-Dragon

Chyba nie muszę nikomu go przedstawiać? Nie ma wątpliwości, że Smok naprawdę zna się na modzie. Swoim, czasem dość specyficznym i kreatywnym gustem, sprawił, że obserwują go projektanci mody na całym świecie! Za każdym razem pokazując się publicznie, ubrany jest w coraz to nowsze marki, łącząc różne style i kolory. Z niezwykłych i zdawałoby się, niepasujących do siebie ubrań, jest w stanie stworzyć coś zupełnie nowego, w czym wygląda- jak we wszystkim- fantastycznie- i to z pewnością czyni z niego modowego lidera!






2. Key SHINee

Niezaprzeczalnie pobija wszystkich, jeśli chodzi o modę. Mimo, że zdarzają mu się nieudane stylizacje, ma wybitny gust. Kolorowe wzorki, kreskówki, dżins, czerń i ćwieki- w jego szafie znajduje się chyba wszystko, o czym można zamarzyć. Przeciętny idol, wychodząc na zewnątrz, przeważnie nie chce zwracać na siebie uwagi, chce jak najbardziej wtopić się w tłum- Kibum wręcz przeciwnie. Jest ekstrawagancki, przez co jego stylizacje od razu przyciągają wzrok i oczywiście cieszą oczy.





3. CL 2NE1

Liderka girlsbandu, która nie boi się ryzyka, ciągle serwuje nam coraz to nowsze stylizacje, od najlepszych światowych projektantów (wśród których, a propos ma kilku dobrych znajomych). Jej styl pokazuje ją samą- niezależną, silną, gotową na świat kobietę, która, jeśli tylko chce potrafi być naprawdę urocza i zabawna. Niektórzy porównują ją do koreańskiej wersji Rihanny. CL uwielbia zmieniać kolor włosów i kolor ubrań, przyjmując zasadę "im częściej, tym lepiej", ale jej idealnie to pasuje! Jest królową kpopowego, nie tylko modowego świata i to nie podlega wątpliwości!






4.Hyunseung BEAST

Hyunseung naprawdę interesuje się modą- nawet inni członkowie zespołu powiedzieli, że to właśnie on najbardziej dba o to w co jest ubrany i jak wygląda. Mimo, że zazwyczaj nie ubiera wiele biżuterii, ani nie kupuje ubrań w bardzo nietypowych kolorach, w każdym jego outficie jest coś, co sprawia, że jest on interesujący. Co jak co, ale to się nazywa talent!






5.Jessica Girls' Generation

Jessica przeważnie ubiera się elegancko i glamour, ale w jej strojach nie znajdziemy ani trochę nudy! Jest zdecydowanie jedną z czołowych fashionistek i muszę powiedzieć, że lubię oglądać jej stylizację. Jest raczej spokojna- nie ubiera ekstrawaganckich ciuchów, nie zmienia kolorów włosów tak często jak pozostali, ale jest w niej coś takiego, co od razu przyciąga wzrok!





6. Sooyoung Girls' Generation

Kolejna członkini Girls' Generation, która powinna znaleźć się na tej liście. Jej moda, tak jak moda jej poprzedniczki nie wygląda na skomplikowaną- ot, zwykły sweterek ubrany do wąskich spodni, do tego torebka, okulary i buty,,, co w tym ciekawego? Sooyoung, w zależności od swojego nastroju potrafi dobierać stroje od uroczej dziewczynki w słodkiej sukience, poprzez niezależną businesswoman, na dziewczynie prosto z ulic Nowego Jorku kończąc. W jej outfitach zawsze jest coś, co każdemu się spodoba. 





7. TOP BIGBANG

Kolejne miejsce na liście i kolejny członek BigBang. Zaraz po G-Dragonie, jest zdecydowanie najlepszym fashionistą w zespole. TOP jest osobą, która kolor włosów dobiera do ubrania, nie na odwrót. Fan marynarek i wszelkich garniturów, ciągle mnie zaskakuje, jak można wyglądać tak dobrze w tak dziwacznych kolorach! No, ale to jest TOP, on zawsze jest na topie i wie co ubrać ;)






Tak, to by było na tyle... mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałam i żaden koreański fashionista, którego nie wymieniłam sie na mnie nie obrazi! :)

poniedziałek, 1 września 2014

Wakacje w Chinach


Mimo, że wakacje się już skończyły, nie zaszkodzi sobie ich powspominać! Słońce, piasek, morze i egzotyczne klimaty to wszystko, czego trzeba by wakacje uznać za udane. A jaki jest najlepszy kraj by po zakupach w największej światowej metropolii skoczyć sobie na plażę?
Chiny, oczywiście.

1.Hainan

Nazywane także chińskimi Hawajami. Ciepłe morze, bielutki, miękki piasek i średnia temperatuura wyosząca 26°C w lecie i 24°C w zimie, doskonale nadaje się dla plażowiczów. Nie myślmy jednak, że przyjedziemy tu, aby ochłodzić się w morzu-  czasem nawet ono bywa za gorące!
W mieście znajdzie się też coś dla kolekcjonerów muszli- szczególnie wcześnie rano można zobaczyć ich bardzo dużo, a szczęśliwcy znajdą także prawdziwe perły!





2.Dalian

W mieście, oprócz- oczywiście- pięknych plaż, znajdziemy dużo innych atrakcji. Nie jest to typowa chińska metropolia- miejsce jest spokojniejsze i bardziej przejrzyste, a mimo to nie cierpi na brak turystów. 
Około poudnia, Dalian jest idealne dla fanów horrorów, grozy i tajemniczości, bo niemal całe miasto zasnuwa się gęstą, psychodeliczną mgłą (no cóż, moje klimaty;)). Posmakujemy tu także najlepszych owoców morza i ryb, nie płacąc za to fortuny, a w przerwie możemy zobaczyć... morską wersję Statuy Wolności!





3.Beidaihe

To tutaj najczęściej przyjeżdżają odpocząć mieszkańcy Pekinu, bo miasto znalduje się zaledwie 2 godziny drogi od stolicy. Czasem możemy spotkać tutaj nawet wypoczywających chińskich polityków, a także zamożniejszych mieszkańców . Wynika to z faktu , że kiedyś ta plaża otwarta była tylko dla arystokracji. Pomimo wszystko, jest to jedna z bardziej zaludnionych plaż w Chinach- i trudno się dziwić! Jest naprawdę atrakcyjna!




4.Quingdao

Czwarty co do wielkości port w Chinach. Miasto jest ciekawe głównie ze względu na architekturę- stare niemieckie budynki, mieszają się z chińską nowoczesnością. Często nazywane "Szwajcarią orientu", albo "Bawarią Wschodu". A co idzie za niemieckimi wpływami? Piwo, oczywiście.
To tutaj co roku organizowany jest w sierpniu festiwal piwa, wzorowany na niemieckim Oktoberfest, który łączy kulturę chińską i europejską.
Czasem jednak, przyjeżdżając tu z  zamiarem plażowania, możemy się mocno rozczarować, bo bywają tu okresy "przeludnienia", gdzie na plaży trudno znaleźć miejsce nawet by wbić parasol.




5.Dangdong

Na pozór jest zwykłym miasteczkiem przemysłowym, nie różniącym się od innych. Ale nie do końca- na drugim brzegu rzeki Yalu, która przez nie przepływa, jest zupełnie inny świat- nieszczęśliwy, zakazany i zniewolony. Po drugiej stronie jest Korea Północna. 
Na chińskim brzegu możemy wynająć motorówkę, aby podpłynąć do Koreańczyków i obserwować ich życie takim, jakim jest naprawdę (chociaż wydaje mi się, że ten widok może być przerażający...).
Prawdziwie niezapomniany widok ujrzymy tu jednak dopiero w nocy. Po stronie chińskiej ujrzymy pełno świateł i neonów, podczas gdy po stronie koreańskiej panuje całkowita ciemność...




____________________________
źródła: książka pt "Chiny" aut. Jan Żdżarski, zdjęcia :grafika google