środa, 28 stycznia 2015

BlockB

Po pierwsze przepraszam, że tak dawno nie było postów, ale skupiłam się na youtube'owej twórczości (link do mojego kanału macie po prawej stronie bloga).
Po drugie, z okazji zbliżającego się (TAK! Udało nam się!) koncertu Block B, których naprawdę lubię, postanowiłam przyjrzeć się  bliżej ich twórczości ;)
Mam nadzieję, że uda mi się jechać na koncert (ale nic nie obiecuję), a wtedy uraczę was super relacją z koncertu! :)



Block B powstali w 2011r pod skrzydłami Cho PD, w jego agecji Stardom. Ich promocyjny singiel, Freeze! wykonali po raz pierwszy 15 kwietnia w Music Bank. Chłopcy zostali stworzeni jako hip hopowa grupa, a jej twórca wziął sobie za cel- jak sam mówił- stworzenie "Koreańskiego Eminema"- koniec końców wydał na Block B około 1 400 000 dolarów, co zdecydowanie nie było stratą pieniędzy. Zespół od razu zyskał dużo zainteresowanie, nie tylko w Azji i Korei, ale także wśród międzynarodowych fanów.

Kiedy pojawił się ich teledysk do "Freeze!", wzbudził duże kontrowersje, aż niestety został zbanowany, jako zbyt seksowny dla koreańskiej młodzieży (ah, ta koreańska cenzura...). Co ciekawe piosenka nie mogła być sprzedawana ludziom do 19 roku życia, ani puszczana w TV przed 22.

Block B od czasu swojego debiutu wzbudzili swoimi teledyskami i zachowaniem wiele kontrowersji, ale przecież nie jestem tu po to, aby pisać ich biografię. No cóż, koncept "bad boy'i" zobowiązuje ;)







(jedna z moich ukochanych piosenek )


(kocham, uwielbiam  i ubóstwiam )


(koncept wygrywa zycie :))




Japońska wersja do Very Good <3

A wy co o nich sądzicie? Lubicie BlockB? A może już jesteście pewni, że będziecie na ich koncercie? ;)
Proszę Was, komentujcie! Naprawdę zależy mi na Waszych opiniach :)

niedziela, 18 stycznia 2015

Najnowsze j-rockowe odkrycia

Ostatnimi czasy słucham bardzo dużo j-rocka... Naprawdę lubię japońskich wykonawców, więc to chyba nie dziwne, że staram się znajdować coraz więcej nowych zespołów.
Dzisiaj zamierzam się  podzielić nimi z Wami, mam nadzieję, że Wam także się spodobają!
Proszę o komentarze,

Głosujemy na koncert ONE OK ROCK w Warszawie! tutaj
Głosujemy na koncert Block B w Warszawie! tutaj
Głosujemy na koncert YOHIO w Warszawie! tutaj



1. FEAR FROM THE HATE

Jeden z moich ulubionych zespołów, który już od pierwszej nuty urzekł mnie swoją muzyką. Szczerze, natknęłam się na niego przypadkowo, ale muszę przyznać, że naprawdę ich lubię. Od trzech dni słucham ich całymi dniami!
Zespół powstał w Tokio w kwietniu 2008r, kiedy to dwaj przyjaciele, Hiro i Kouichi postanowili razem zająć się muzyką.



2,MY FIRST STORY

Japoński zespół, utworzony w 2011r pod hasłem Intact Records. Zadebiutowali albumem My First Story 4 kwietnia 2012r. Już po pierwszym teledysku stwierdziłam, że chciałabym pójść na ich koncert. Są naprawdę utalentowani i widać, że uwielbiają tworzyć muzykę.
Dla ciekawskich powiem, że wokalista, Hiro, jest bratem Taka z ONE OK ROCK- no cóż, widać, że są braćmi. Czy tylko mi się wydaje, że mają podobne głosy i wyglądają prawie identycznie?


3.SPYAIR

Zespół powstał w 2005r i wydał kilka singli, ale oficjalny debiut nastąpił dopiero  2010r. SPYAIR znajduje się pod skrzydłami Sony Music Japan, a jego piosenki były wykorzystane m.in w dramie (Hammer Session!) oraz jako openingi i engingi anime takich jak Bleach (Last Moment),czy Gintama.
Od pierwszej nuty zakochałam się w głosie wokalisty i wg mnie jest on naprawdę oryginalny i ciekawy w dobrym tego słowa znaczeniu. Wiele japońskich wokalistów ma podobne głosy (przynajmniej mi się tak wydaje- naprawdę, koszmarnie ciężko mi jest czasem ich rozróżnić), ale Ike, wokalista SPYAIR wyróżnia się na tle japońskiego przemysłu muzycznego... tak trzymać!


4.UVERworld

Po obejrzeniu teledysku poczułam się naprawdę cudownie... wideo i ich muzyka wywołała we mnie tyle pozytywnych emocji, że aż sama się sobie dziwię. Zespół jest naprawdę, naprawdę super i myślę, że stanie się jednym z moich ulubionych j-rockowych zespołów. Początkowo, w 2003r zespół  grał pod nazwą Sangoku road, a dopiero potem nazwa została zmieniona na UVERworld. Zyskali popularność dzięki anime Bleach, gdzie ich piosenka stała się drugim openingiem.
Głosujemy na koncert w Polsce: tutaj




5.BACK-ON

Mimo małej ilości kolorów, teledysk jest bardzo pozytywny i m.in dlatego mi się spodobał ;)
Uwielbiam rap part w tej piosence i refren- po prostu miłość od pierwszego wejrzenia!
BACK-ON to połączenie rapu, hiphopu i rocka, co razem daje naprawdę super mieszankę!Ich piosenka Chain została użyta w znanym anime Air Gear, dodając zespołowi popularności do tego stopnia, że w 2007r, zagrali oni na konwencie mangi i anime w USA.



6.WAGAKKI BAND

Porzućmy na chwilę  XXI wiek i przenieśmy się do tradycyjnej Japonii, gdzie ludzie na co dzień chodzą w kimonach z wachlarzami,samuraje są czymś oczywistym, wyobraźmy sobie, że słyszymy bambusowe flety i... gitary elektryczne w połączeniu z perkusją? Tak. Taka właśnie jest Wagakki Band- łączy tradycję z nowoczesną muzyką, co daje naprawę super efekt. Zespół powstał niedawno, bo w 2013r. Początkowo coverowali vocaloidy, ale zawsze wplatali tam elementy swojego własnego stylu. Zespół zyskał rzesze fanów w Europie, występując na paryskim evencie poświęconym Japonii w 2014r.




Dziękuję za przeczytanie posta!
Byłoby mi bardzo miło, gdybyście wyrazili swoją opinię- to dla mnie naprawdę ważne!
Przypominam o głosowaniu na koncerty w linkach na górze ;)

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Samuraje

Dzisiaj postanowiłam zrobić post o jednej z najciekawszych, moim zdaniem, części japońskiej kultury. Mam nadzieję, ze wam się spodoba i liczę na komentarze :)



Pewnie nie raz słyszeliście o japońskich Samurajach. Generalnie w wyobrażeniu każdego przeciętnego Europejczyka, są to ubrani na czarno akrobaci z mieczami. Jednak nic nie jest tak łatwe, jakie się wydaje! 
Samuraj, z japońskiego znaczy dosłownie tyle co wojownik służący panu. Jest to bardzo adekwatne do życia dawnych samurajów, o czym za chwilę napiszę. Samuraje jako grupa społeczna pojawili się ok. VII i VIIIw n.e, czyli w czasie, kiedy w Japonii panował okres Yamato. W tym czasie Kraj Kwitnącej Wiśni nie należał do specjalnie przyjaznych- rozwijał się w cieniu potężnego Cesarstwa Chin, a jego mieszkańcy zajmowali się głównie uprawą roli i łowieniem ryb. Pierwszy władca Japonii pojawił się dopiero w 400r n.e. Społeczeństwo, podobnie jak w ówczesnej Europie, podzieliło się na klasy- cesarz, oraz shogun, czyli namiestnik sprawujący władzę w jego imieniu znajdowali się na samym szczycie wieży. Trochę niżej, ale równie wysoko, można było spotkać niezwykle bogatych daimyo, po nich właśnie Samuraje, którzy pierwotnie służyli tylko największym dostojnikom no i oczywiście władcy. Niżej w hierarchii znajdowali się rolnicy i ludzie zajmujący się rzemiosłem, a na samym dole chłopi i bezdomni.




Pierwotnie rolą Samurajów, była ochrona pana, jego rodziny i dobytku, jednak z czasem zaczęto im powierzać coraz ważniejsze zadania. Zostawali zarządcami majątków, albo zostawali gubernatorami prowincji. Podobnie jak europejscy, średniowieczni rycerze, posługiwali się kodeksem, nazywanym bushido, czyli po polsku droga wojownika. Cechowali się m.in wiernością i oddaniem- jeśli zaszła taka potrzeba, potrafili poświęcić życie, aby uratować swojego pana. Podobnie jak ich europejskie odpowiedniki, bez słowa rzucali się w wir walki, zabijając wrogów i ginąc honorowo. Mimo wszystko byli wykształconymi ludźmi (czego nie można powiedzieć o wszystkich średniowiecznych rycerzach na naszym kontynencie...)- potrafili czytać i pisać (co na tamte czasy było naprawdę godne podziwu), znali się na tańcach, literaturze i różnorakich rodzajach broni. 

Samuraje uczyli się sztuki walki w specjalnych szkołach rycerskich- doświadczony samuraj podobno potrafił zabić przeciwnika już jednym ciosem, przecinając go na pół, wzdłuż od czubka głowy. Każda porządna szkoła chwaliła się swoim własnym śmiercionośnym cięciem, którego można było się w niej nauczyć.



Głównymi zasadami kodeksu samurajów są prawość i szacunek do władcy, sprawiedliwość, opieka nad innymi, odwaga, wytrwałość, dobroć, samodoskonalenie i wiele innych. Jak można się domyślić, ten kto złamał prawo, musiał ponieść karę, które w Japonii są (i były) naprawdę surowe. Generalnie- wojownik, który postąpił niehonorowo, musiał się zabić. Ceremonia ta nazywana była seppuku, ale bardziej znaną nazwą jest na dzień dzisiejszy harakiri. Polegało to na tym, że Samuraj wbijał sobie nóż w podbrzusze i rozcinał brzuch, a w tym samym czasie druga osoba, najczęściej jego towarzysz nazywany kaishaku, ścinał mu głowę mieczem. 

harakiri
No właśnie, mieczem. Samuraje słyną z typowych mieczy, które wówczas nazywano duszami wojowników. Był najważniejszą rzeczą w wyposażeniu Samurajów i związanych było z nim wiele rytuałów. Już podczas wykuwania, miecz musiał uczestniczyć w ceremonii oczyszczenia, a tworzący go w niektórych momentach zakładali specjalne szaty. Miecz ozdabiano na wiele sposobów, gdyż wierzono, że tylko w ten sposób będzie można odgonić złe duchy i uzyskać całkowitą  harmonię. Jedną z najbardziej kontrowersyjnych, jak na nasze czasy zasad było wyciąganie broni przez Samurajów- zasady mówiły, że kiedy ów miecz zostanie wyciągnięty z pochwy, musi być umoczony w ludzkiej krwi, co np. podczas oglądania nowo wykutego miecza przez Samuraja, kończyło się często samookaleczeniem, aby broń mogła się "nasycić".



Okres samurajski jest niezwykle ważną częścią historii Japonii. To między innymi on ukształtował japońskie społeczeństwo- do dzisiaj mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni posługują się niektórymi zasadami kodeksu bushido, oraz odznaczają się typowymi dla wojowników cechami. Są honorowi, serdeczni, uprzejmi, nie lubią się wyróżniać i za wszelką cenę przestrzegają tradycji i hierarchii.
Doskonale pokazali to także podczas wielu wojen, w których słynęli z okrucieństwa i oddania wobec kraju i władcy. 

Dziękuję za przeczytanie moich wypocin ;)
Proszę o komentarze!


_________________
źródła: https://boswiatjestciekawy.wordpress.com/2011/04/27/japonczycy-nadal-pozostaja-samurajami-choc-pozornie-przypominaja-europejczykow-w-swoich-czarnych-garniturach/, http://www.samuraje.com/, http://www.bryk.pl/wypracowania/historia/ciekawostki/3860-japonia_w_czasach_samuraj%C3%B3w.html, http://pl.wikipedia.org/wiki/Samuraj,http://pl.wikipedia.org/wiki/Bushid%C5%8D

niedziela, 4 stycznia 2015

Sword Art Online [Recenzja]

Wszystkiego najlepszego w nowym roku! No cóż, lepiej późno niż wcale! Mam nadzieję, że ten rok będzie dużo lepszy od poprzedniego c:


Sword Art Online jest futurystycznym anime, w którym akcja odbywa się w 2022 roku. Naukowcy wynaleźli już gry internetowe, które przenoszą gracza w wirtualny świat. Główny bohater, Kazuto Kirigaya, znużony zwyczajnym życiem, postanawia oddać się swojej ulubionej rozrywce i przenieść do świata pierwszej takiej gry, Sword Art Online, gdzie rozpoczyna nowe życie, odkrywając nowe umiejętności. Wszystko super, póki nie okazuje się, że wirtualny świat wcale nie jest taki kolorowy. Kirito (nickname Kazuto) odkrywa, że z gry nie da się wylogować i jedynym sposobem, aby ją opuścić, jest pokonanie bossa...



SAO jest naprawdę dopracowanym anime. Animacja i grafika przez cały pierwszy sezon (drugiego jeszcze nie oglądałam) są utrzymywane na naprawdę wysokim poziomie. Twórcy Sword Art Onlne z pewnością podnieśli poprzeczkę wykorzystując temat, z którym na co  dzień spotyka się wielu ludzi na świecie, jednocześnie dając wielkie pole do popisu swoim następcom. Tła i postaci mają dużo szczegółów i są naprawdę przyjemne dla oka (szczególnie zadowala mnie tu Kirito ;)).

mój piękny, perfekcyjny Kirito <3


Muzyka jest odpowiednio dobrana, trzyma w napięciu albo rozluźnia widza. Kompozytorka, Yuki Kajiura znowu doskonale się spisała- jak dla mnie, bez zarzutów.

Asuna 


Początkowo nie byłam przekonana do tego anime. Opinie w internecie są naprawdę różne i szczerze powiem, że to trochę mnie zniechęciło, ale mimo to włączyłam pierwszy odcinek. Zazwyczaj nie lubię takich pozytywnych, fantasy klimatów, gdzie nie ma odrobiny krwi i horroru, ale już od pierwszej minuty serii spodobał mi się główny bohater (no i grafika oczywiście!). Nie wiem nawet kiedy obejrzałam SAO. Muszę przyznać, że anime mnie pozytywnie zaskoczyło. Zdecydowanie nie należę do gamerów i z grami nie mam wiele wspólnego, ale mimo to przyjemnie odkrywało mi się kolejne poziomy Sword Art Online wraz z bohaterami. Znajdzie się też coś dla lubiących romanse, ponieważ nie unikniemy tutaj idealnej miłości pomiędzy głównymi postaciami, Kirito i Asuną. Wiele osób mówi, że ich związek jest przerysowany i irytuje, ale jak dla mnie idealnie dopełniał całą fabułę.
Ocena 9/10.




Polecam SAO wszystkim, którzy chcą się trochę rozerwać i przenieść w wirtualny świat i wraz z przyjemnymi postaciami odkrywać kolejne tajemnice internetowej gry.
Proszę o komentarze, bo Wasza opinia znaczy dla mnie naprawdę wiele! :)