Po pierwsze bardzo przepraszam za to, że ostatnio zaniedbuję bloga, ale ostatnie dwa tygodnie szkoły nie należą do najlżejszych. Trzeba poprawiać oceny i pisać zaległe sprawdziany... chyba nie muszę się długo tłumaczyć.
Rok wydania: 2011
Typ: Fantasy, Nadprzyrodzone
Ilość odcinków: 26
Niemniej jednak, dzisiaj postanowiłam zrecenzować jedno z ostatnich anime, jakie obejrzałam, a mianowicie Pamiętnik Przyszłości, czyli Mirai Nikki.
Gra na śmierć i życie? Jest. Zabijanie innych, aby zostać bogiem? Także jest. Ciotowaty (przepraszam za wyrażenie) główny bohater, który nie umie sam nic zrobić i psychopatyczna i tajemnicza główna bohaterka? Happy end? Także obecne.
No cóż, w wielu anime spotkałam się z podobnymi wątkami, Grę na śmierć i życie przerobiłam już na Danganronpie, psychopatyczną główną bohaterkę na Shiki, a szczęśliwe zakończenie,,, na wszystkim innym, No ale pomińmy to i skupmy się konkretnie na Mirai Nikki.
Mirai Nikki opowiada o nieśmiałym, trochę aspołecznym gimnazjaliście Amano Yukiteru. Jest dobrym obserwatorem- zauważa wszystko, co dzieje się w okół niego, a swoje przemyślenia zapisuje w telefonie, który cały czas ma pod ręką. Dręczony samotnością, zaczyna wyobrażać sobie swój własny świat, w którym główną rolę zajmuje bóg Czasu i Przestrzeni, Deus. Przez niego Yukiteru zostaje wplontany w zabójczą grę, w której poznaje miłość swojego życia. Jego najdoskonalszą bronią jest jego telefon, który zmienia się w pamiętnik przepowiadający przyszłość.
Gra się toczy, a my zauważmy zmianę w zachowaniu głównego bohatera, który z odcinka na odcinek ze spokojnego chłopca zmienia się w bezwzględnego mordercę, a także kochanka.
Anime powstało w 2011r. ale mimo wszystko bardzo podoba mi się animacja i narysowanie postaci. Bohaterowie są dość szczegółowi, a tła w większości scen są naprawdę porządnie zrobione, przez co anime jest bardzo przyjemne do oglądania.
Muzyka nie jest najlepsza, według mnie ending zupełnie nie pasuje do treści. Ogólnie jednak da się ją jakość znieść, a opening jest jednym z moich ulubionych. Fabuła jest dość zagmatwana, szczególnie w ostatnich odcinkach, gdzie wiele rzeczy dzieje sie w różnych wymiarach, przez co łatwo można się pogubić. Mimo, że oglądnęłam anime z ciekawością, bo niektóre wątki mnie zaskakiwały, nie jest ono moim ulubionym.
Twórcy mieli fajny pomysł z tymi pamiętnikami, ale wszystko inne jest za bardzo oklepane. Oglądając serię zdecydowanie zbyt często miałam wrażenie, że już gdzieś coś takiego widziałam, czego nie lubię.
Jeśli kogoś nie rażą powtarzające się wątki o boskiej, śmiertelnej grze i psychopatycznej miłości, to zdecydowanie powinien wziąć pod uwagę oglądnięcie Mirai Nikki. Moja ocena? 7/10.