Dodatkowo myślę, że po tym poście przestaniecie, chociaż trochę, narzekać na polskie reklamy, które, mimo, że denerwują, zdecydowanie są normalniejsze :)
Uwaga! Oglądanie na własną odpowiedzialność - grozi zryciem mózgu!
10. Reklama gumy do żucia Lotte Fit's. Jest do dość popularna firma w Japonii, a co za tym idzie, reklama jest często odtwarzana w telewizji... szczerze wam powiem, że taniec w połączeniu z tą muzyką hipnotyzuje mnie, a jednocześnie z każdą sekundą czuję, jak mój mózg się roztapia. Chociaż, możliwe, że gdybym zobaczyła tą gumę w sklepie, mogłabym się zastanowić nad jej kupnem ;)
9. Wbrew pozorom jest to reklama.... sushi. Na początku myślałam, że to reklama makijażu, albo czegoś podobnego, ale wiadomo, że nie warto próbować rozgryzać logikę Japończyków.
Reklama tak naprawdę nie zachęciła mnie do kupna sushi, a co gorsze zastanowiła, czy to dobry pomysł korzystać z japońskich szpitali...
8. Reklama paluszków- nie wydaje mi się, żeby powtarzanie jednego słowa, szczególnie właściwie nie kojarzącego się z firmą było dobrym pomysłem. Ale nie dziwmy sie, że reklama jest trochę zjechana- gdyby pokazać np przyjaciół siedzących w domu i jedzących paluszki, odbiór prawdopodobnie nie dotarłby do japońskiej publiczności ;)
7. Czyżby przestroga przed nie chodzeniem na mecze i nauka, aby nie oceniać po wyglądzie? Nie! To reklama... właściwie nie wiem czego... równie dobrze, mogłaby reklamować samochód, który przecież w niej występował (przez chwilę, ale jednak). A może, to pokazanie jak przecięty uczeń czuje się w szkole? Jak w domu wariatów? No cóż, reklama z pewnością pobudza wyobraźnię- chyba każdy musi ją sam zinterpretować.
8. Kupowanie bananów w Japonii? To chyba nie jest dobry pomysł... więc, jeśli wasz japoński chłopak będzie chciał jeść banany an randce, zdecydowanie musicie go powstrzymać- no, chyba że wam nie przeszkadza Bananoman...
7. Więc, jeśli jesteś 6-letnim chłopcem i właśnie zerwałeś z dziewczyną, nie zapomnij kupić sobie tańczącego psa (?) i żelek (?) które na pewno cię rozweselą! Ale tak na serio- chyba przestraszyłabym się takiej reklamy i zaczęła obawiać o swoje zdrowie psychiczne, gdybym zobaczyła coś takiego w tv...
6. Nigdy nie mów nie pandzie! No, chyba że nie zależy ci na tym, co akurat masz przed sobą. Nie od dziś wiadomo, że pandy są baaardzo niebezpieczne i bardzo rzeczowe. Więc.. masz ochotę na mleko "panda"?
5. Jak jecie makaron to też zawsze widzicie krwisto czerwone laleczki, które śpiewają i idą w waszą stronę, prawda? No, mam nadzieję, że nie jestem sama ;). Kolejna uzależniająca reklama z rozwalającą piosenką i jakże mądrym ogólnym przekazem- jedz makaron i sos, zostaniesz otoczony przez armię laleczek. Enjoy!
4. Latający dom napędzany ogonkiem psa? W Japonii takie rzeczy zdarzają się na porządku dziennym i naprawdę nikogo nie powinno to dziwić. Więc jak będziecie mieć zamiar się przeprowadzić i odlecieć swoim domem, upewnijcie się, że was pied pomoże wam nim sterować.
3. To chyba jedna z moich ulubionych japońskich reklam (tak, mam baardzo zryty mózg, nieważne). Ale przyznajcie- zachęca do kupienia Krushersa, a przynajmniej mnie ;) No cóż, nie narzekałabym na reklamy tego typu w polskiej telewizji.
2. Patrzenie na tańczących w kosmosie Japończyków w kimonach sprawia że jesteś głodny/a, prawda? I oczywiście, spośród wszystkich rzeczy, chcesz zjeść makaron. No bo, czy inaczej reklama nie byłaby bez sensu? ;)
1. Pierwsze miejsce należy się reklamie czekoladowych kulek! Zdecydowanie najdziwniejsza i najbardziej dope, reklama w japońskiej telewizji... czy może tylko mnie wydaje się chora? No dobra, ale przecież ma zachęcić do kupna kulek, a najlepszym sposobem aby to osiągnąć jest przerobienie towaru na tańczących i śpiewających japończyków, prawda?
Oglądnęliście wszystkie 10 reklam? No i jak? Wasz mózg jest już w stanie ciekłym i stwierdziliście, że na dzisiaj dość internetów, czy wręcz przeciwnie- macie ochotę pojechać do Japonii i w spokoju napawać się logiką tamtejszych reklam?
Podzielcie się swoimi odczuciami w komentarzach ;)