W Europie, pomimo niechęci starszego pokolenia do tego typu ozdób, tatuaż jest spotykany na każdym kroku, na porządku dziennym. Nie jest to nic dziwnego i nie ma specjalnych problemów ze zrobieniem sobie na ciele dowolnego obrazka- wystarczy mieć ukończone 18lat, a i to nie zawsze jest warunek.
Jak pewnie większość z Was zdążyła zauważyć, w Korei panuje dużo większa cenzura niż w krajach zachodnich- dotyczy wielu dziedzin życia, w tym też właśnie wszelkiego rodzaju obrazków na ciele.
Podczas gdy na zachodzie salonów tatuażu i piercingu nie brakuje i właściwie każdy może zajmować się tą profesją, w Korei to wcale nie jest takie łatwe. Tatuowanie jest tam uważane za zabieg medyczny, więc może być wykonywane tylko w specjalnych klinikach, przez lekarzy posiadających odpowiednie papiery- nie muszę chyba mówić, że to naprawdę niewielki procent ludzi. W końcu nie każdy ma w sobie tyle motywacji, aby ukończyć długoletnią szkołę medyczną i jako specjalizację wybrać zawód tatuażysty- no i co wtedy powiedziała by rodzina?
Tak naprawdę jedynymi ludźmi w Korei, jakich możemy zobaczyć z tatuażami są artyści, muzycy, gangsterzy i, oczywiście, turyści. Wiadomo, że świat pędzi do przodu i pewnie koreańskie zwyczaje także szybko sie zmieniają, ale taka kolej rzeczy gościła w tym kraju przez naprawdę długi czas. Fakt, że przeciętni Koreańczycy rzadko decydują się na tatuaż wiąże się też z cenzurą- tatuaże w pracy, a nawet w telewizji, czy na innych publicznych wystąpieniach są zabronione. Prawdopodobnie wiąże się to głównie z tym, że wiele z tych kolorowych ozdób pochodzi od nielegalnych, tak zwanych underground'owych tatuażystów, którzy nie do końca legalnie parają się z tą profesją- chcą czy nie, jest to łamanie prawa, a na tak jawne sprzeciwienie się przepisom poprzez robienie sobie tatuażu, media nie mogą sobie pozwolić. Może zdarzyło Wam się kiedyś oglądać jakiś program z wytatuowanymi idolami? Jeśli program był emitowany w koreańskiej telewizji możecie być pewni, że tatuaż albo będzie ocenzurowany tak zwaną "mozaiką", albo schowany pod ubraniem...
Jeśli jednak chce się wykonać tatuaż w Korei, nie potrzeba specjalnej zgody. Jeśli nie ma się zamiaru płacić ogromnych pieniędzy za zabieg w klinice, oczywiście można skorzystać z usług underground'owych tatuażystów- najlepiej z tych poleconych, którzy swoje salony mają w zwykłych mieszkaniach, albo przejezdnych, którzy po zrobieniu kilkunastu obrazków znowu ruszają w drogę do innego kraju. A co na to prawo? No cóż, nikt nie sprawdzi skąd masz ten tatuaż, szczególnie, jeśli jesteś turystą. Lepiej jednak nie chwalić się na prawo i lewo, że właśnie wyszedłeś z salonu tatuażu od pana Kima- raczej nie powinno mówić się publicznie, że tatuaż zrobiło się w Korei.
Co o tym sądzicie?
Czy chcielibyście mieć/ macie tatuaż? Proszę o komentarze :)
_________________
źródła: www.eatyourkimchi.com, wikipedia.pl
Muszę powiedzieć, że o tym nie wiedziałam, że uważają to za zabieg medyczny i trzeba być lekarzem, myślałam, że jest tak jak u nas. :)
OdpowiedzUsuńCoraz częściej myślę, że jakiś chciałabym mieć, ale nie wiem jeszcze jaki, może kiedyś się zdecyduję ^^
ps. nie powinno być gangsterzy, nie gangstery? :D
Pozdrawiam!
Cieszę się, że post Ci się podoba ^^ Mi osobiście bardzo podobają się tatuaże i sądzę, że kiedyś się na jakiś zdecyduję ;)
UsuńDziękuję za uwagę ;) literówka już poprawiona :)
W sumie dobrze, że tylko odopowiednio wykwalifikowane osoby moga tam tatuować, masa ludzi żałuje wizyty w podrzędnym salonie, to często niebezpieczne.
OdpowiedzUsuńMasz rację, ale z drugiej strony fakt, że tatuażysta jest właściwie nielegalnym zawodem jest trochę dziwny, jak dla mnie. Bo jeśli ktoś decyduje się na tatuaż, to jego sprawa- powinien mieć możliwość zrobienia go, a także wybrania miejsca, w którym chce dany tatuaż zrobić ;)
UsuńDziękuję za komentarz <3
Lekarz tatuażysta-faktycznie dziwnie brzmi. Temat interesujący, nie sądziłam że dana profesja działa w podziemiu. A co do samych tatuaży zawsze chciałam mieć, tylko jest jeden problem boję się igieł, więc nie za ciekawie by to wyglądało.
OdpowiedzUsuńDzięki za interesujący post. Pozdrawiam.
Ja też boję się igieł, ale mam nadzieje, że kiedyś w końcu będę gotowa, aby zrobić sobie tatuaż :)
UsuńDziękuję za komentarz!