Manga jest napisana i narysowana przez Koute Hirano i została po raz pierwszy wydana w Japonii w 2009r, początkowo jako część magazynu. W październiku tego roku doczekamy się także jej animowanej ekranizacji, gdyż przez tyle lat Drifters zyskali na popularności.
Historia opowiada o Shimazu Toyohisa, wodzu, który podczas Bitwy o Sekigahara (to fakt! Bitwa ta miała miejsce 21 października 1600r. Jest uznawana za jedną z ważniejszych bitew w historii kraju, ponieważ wyniosła na szczyt władzy Tokugawę Ieyasu, który przekształcił to w hegemonię swojego rodu, panującego w Japonii aż do XIX wieku) rani swojego przeciwnika, Ii Naomasę, ale ten nie pozostaje dłużnym- Toyohisa odchodzi z pola bitwy krwawiąc. W pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że znajduje się w jasnym korytarzu- pole bitwy, oddziały żołnierzy, a nawet jego kraj zniknęły- tam właśnie, przy biurku siedzi dziwny facet, który każe Shimazu udać się do najbliższych drzwi. Nasz bohater, zrezygnowany i zszokowany, posłusznie wykonuje polecenie- nie spodziewa się jednak, że niepozornie wyglądające drzwi będą wrotami do innego świata, w którym spotka osoby (i nie tylko), o których do teraz uczymy się w szkole...
Manga wciągnęła mnie przede wszystkim ciekawą i oryginalną fabułą, bo wyróżnia się pośród szkolnych romansów czy przewidywalnych yaoi- jest w niej trochę historii Japonii i świata (ale nie za dużo- autor nie chce przecież zanudzić czytelnika), ale znajdziemy też wiele elementów fantastycznych, takich jak choćby elfy, przedstawione w mandze jako wrogowie tytułowych drifterów. Nie chcę mówić o fabule zbyt wiele, bo wiem jak okropne są spojlery zdradzające wszystkie szczegóły- spokojnie, pozwolę Wam przeczytać mangę ;)
Jeśli post Wam się podoba, proszę o udostępnianie bloga i pisanie komentarzy! :)
Dziękuję za przeczytanie <3
Tak króciutko :C
OdpowiedzUsuńNastępnym razem postaram się pisać dłuższe posty ^^
Usuń