poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Ao No Exorcist [recenzja]

Powracam z kolejnym postem, tym razem recenzją anime Ao No Exorcist. Od razu zaznaczam, że mangi nie czytałam. Przy okazji zapraszam na mojego nowego bloga ;)
 ---> http://fandomismyhome.blogspot.com/

Tytuł oryginalny: 青の祓魔師/ Blue Exorcist
Rok wydania: 2011
typ: fantasy, nadprzyrodzone, demony, przygodowe
ilość odcinków: 26



Anime zapowiadało się bardzo ciekawie- Rin i Yukio Okumura, bliźniacy i swoje całkowite przeciwieństa, są wychowywani w opactwie, przez księdza- egzorcystę. Pewnego dnia Rin odkrywa, że potrafi widzieć nadprzyrodzone istoty, demony, pochodzące ze świata Gehenny. Jakby tego było mało, na jaw wychodzi prawda o ich pochodzeniu- są synami człowieka i szatana. Wkrótce bliźniacy trafiają do renomowanej szkoły dla egzorcystów i za wszelką cenę chcą zabić szatana, przez którego zginęła ich matka...


Co do fabuły mogę powiedzieć jedno- zaczynało się dość ciekawie, mimo przewidywalnych i standardowych bohaterów i przez kilka odcinków seria była w miarę okej. Mniej więcej od 10 odcinka, aż do 19 czy 20, bywały interesujące momenty, ale przez większość czasu uczniowie True Cross Academy walczyli z demonami, albo przed nimi uciekali. W miarę rozwoju akcji bohaterowie trochę tracą swój urok, ale nadal są grupką sympatycznych przyjaciół, którzy za wszelką cenę pragną ukończyć szkołę i stać się wspaniałymi egzorcystami. Generalnie anime nie wyróżnia się z tłumu. Myślę, że można je potraktować jako kolejną produkcję do zaliczenia, ale nie należy oczekiwać nie wiadomo jakiej akcji i fabuły- ot, kilkoro dzieciaków ratuje świat przed demonami z Gehenny, które chcą go zniszczyć.




 Mimo, że wiele osób krytykuje zakończenie, mi ono się podobało. Muszę przyznać, że trochę mnie zaskoczyło i nie rozczarowało. Przyznaję, że niektóre sceny czy zachowania bohaterów były wymuszone, ale ostatnie odcinki były najlepszymi odcinkami serii. Nie będę spojlerować zakończenia, bo przecież nie o to chodzi, ale biorąc pod uwagę ogólną fabułę, nie jest ono AŻ TAK oczywiste. Twórcy anime starali się tu i ówdzie przemycić kilka mądrych przesłań tj "Współpraca popłaca" albo "ciężka praca czyni mistrza" i większość z nich nie wydaje mi się naciąganych. W serii bohaterowie udowadniają, że te pouczenia są prawdziwe, ale czasami się zastanawiam, czy sprawdziłyby się w realnym życiu, bo bohaterowie żyją jakby w swoim świecie. No cóż, są demonami, anime jest tylko produkcją telewizyjną, a cała seria jest podtrzymywana w klimatach fantastyki, ale czasami zachowania Rina ( szczególnie jego) i reszty są naprawdę dziecinne...



Co do openingów i endingów- zdecydowanie nie podobały mi się. Opening kończył się jakby w połowie, co trochę mnie denerwowało. Tekst piosenek niby pasował do całego anime, ale średnio przypadły mi one do gusty- co do ścieżki muzycznej w anime, szczerze powiedziawszy nawet jej nie zauważyłam. Niby była dobrze dobrana, ale nie specjalnie zwracałam na nią uwagę.
Ogólnie Ao No Exorcist jest kolejnym shounenem, który można oglądnąć dla zabicia czasu, jeśli nie oczekuje się oryginalnej fabuły czy też głębokich bohaterów. Niemniej jednak seria jest bardzo ładnie zrobiona, można wręcz powiedzieć, że "cieszy oko", a czasami bywa nawet dość zabawna :)

2 komentarze:

  1. Strasznie krótka ta recenzja.
    Szkoda, że to recenzja anime, bo ono jest jakimś żartem, jakaś 1/3 to są fillery bez sensu. W mandze fabuła jest jak najbardziej i jest ona znacznie ciekawsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, w anime przez większość odcinków dzieje się to samo- kilkoro przyjaciół ratuje świat przed demonami, więc niestety nie miałam się czym popisać ;/ Mangę mam zamiar przeczytać ^^
      Dziękuję za komentarz!

      Usuń