niedziela, 10 listopada 2013

Od trainee do gwiazdy kpopu.


Dzisiaj temat, który może zainteresować trochę osób. Może powinnam zacząć od tego, kim jest trainee- mimo, że pewnie wielu z was wie o tym doskonale, chciałabym wspomnieć o tym 2 słowa...

Trainee można zostać zazwyczaj w wieku 10-16 lat (choć zdarzają się wyjątki). Mimo przejścia przesłuchania ich sukces czy debiut wcale nie są zagwarantowane. Podpisując kontrakt zgadzają się na naprawdę wiele rzeczy, a wszystko po to, by być bliżej od debiutu i ewentualnie stać się artystą. Zacznijmy od tego, że mając ładną twarz i talent do śpiewu i tańca, możemy dostać się do tak zwanej szkoły dla praktykantów...tylko teraz pytanie: kto tak naprawdę chciałby do niej chodzić? Ja raczej zrezygnuję...
Oprócz zwyczajnych czynności, takich jak codzienna szkoła i nauka, spanie i jedzenie, jego czas zajmuje coś niezwykle ważnego- trening.




Nie brzmi to w żaden sposób niezwykle- ot, przecież my też czasem po szkole chodzimy na jakieś zajęcia dodatkowe, prawda?
Wypadałoby więc dodać, że życie przeciętnego trainee zaczyna się już około 5:30 rano, a kończy dopiero koło 3 czy 4 w nocy (przypomnę, że niektórymi trainee zostają powiedzmy 10-latki- dla nich także nie ma wyjątku). Ja po spaniu zaledwie kilku godzin z pewnością nie miałabym siły na naukę a tym bardziej na treningi- żeby było weselej, praktykanci muszą przestrzegać niskokalorycznej diety...
Pewnie niektórzy pomyślą sobie, że skoro trainee mają tak zapchany regulamin, to pewnie mają luzy w szkole...nic podobnego! Korporacje do których należy dogadują się z dyrektorami szkół, aby ci w czasie dłuższych przerw czy okienek udostępnili sale gimnastyczne czy boiska praktykantowi, aby mógł ćwiczyć...
Mimo końca lekcji, trainee nie mają ani minuty na odpoczynek! Zaraz po lekcjach jadą na zajęcia, które trwają długo, a przerwy są raczej krótkie. Początkowe treningi są niezwykle wyczerpujące, aby ci co nie dają rady po prostu się wykruszyli...dość okrutne, prawda? Po raz kolejny przypomnę, że trainee są już 10 latkowie...
Nie muszę chyba mówić, że o żadnych głębszych przyjaźniach nie ma mowy, no chyba że wsród innych trainee...
Dziewczyny z 2NE1 podczas próby

Często słychać o gwiazdach kpopu, które z przemęczenia trafiają do szpitala, albo wszystkie swoje przerwy wykorzystują aby spać. Podobno chłopcy z Infinite nie mają w pokoju żadnych mebli, żeby mogli ćwiczyć, a Jiyeon z T-ara macha do fanów podczas snu... życie koreańskich gwiazd bynajmniej nie jest usłane różami, ale okazuje się, że bycie trainee jest jeszcze gorsze! Jak tylko osoba przejdzie na przesłuchanie, zostaje wrzucona do worka (w przenośni oczywiście..) wraz z innymi praktykantami, bo konkurencja jest naprawdę duża. Długie sesje taneczne, ćwiczenie śpiewu, a nawet aktorstwa – wszystko żeby zadebiutować szybciej od reszty i chęć pokazania, że jest się gotowym na bycie gwiazdą. 


Junhyung z B2ST podczas przerwy w pracy


Codzienna presja jest nie do wytrzymania- trainee mogą być wyrzuceni z agencji w każdym momencie, jeśli tylko szef uzna, że dana osoba nie jest wystarczająco dobra - występują przed prezesem firmy, który wytyka ich wszystkie wady...mówcie co chcecie, ale takie zachowanie z pewnością zostawia ślady w psychice wielu osób. Jeśli się więc im nie uda, nie dostaną już 2 szansy...

Jeśli sprostają chorym wręcz oczekiwaniom firmy, mogą kontynuować treningi.
Stażyści trenują całymi dniami zanim zadebiutują- średnio są to 2-5 lat, chociaż zdarzają się wyjątki. Bardzo ważne są umiejętności śpiewu, wytrzymałości i tańca (często równoczesnego, a nie jest to łatwe śpiewać czysto, kiedy ma się do zatańczenia skomplikowany układ...)
Ale to nie koniec. Wiadomo, jeśli ktoś zyskuje fanów, automatycznie zyskuje też hejterów, a koreański celebryta musi umieć sobie z tym radzić. Agencje sprawdzają, czy marzenie trainee jest na tyle silne, że mimo krzywd nie zniechęcają się i nadal dają z siebie 100%. To trudne, ale to kolejny sposób aby odrzucić tych ''słabych''...
a między treningami w SM...
Stawanie się gwiazdą jest trudne i nie jest dla każdego. Większość praktykantów mimo kompletnego wyczerpani nadal daje z siebie wszystko. 
Wróćmy jeszcze na chwilę do ich obowiązków. Wiadomo, że gwiazdy muszą być międzynarodowe- uczą się więc codziennie angielskiego, japońskiego i chińskiego (przy założeniu że umieją już koreański, co nie jest takie oczywiste- wiele obecnych gwiazd kpopu wcale nie urodziło się w Korei) i czasem jakiegoś innego języka, w zależności od ambicji agencji. 
A co jeśli ktoś się nie dostosuje? No cóż, jego problem- chętnych na jego miejsce jest od groma, więc lepiej nie ryzykować.

Dla wielu gwiazd kpopu okres bycia trainee to straszne wspomnienia, o których, nawet po debiucie woleliby się nie wypowiadać. Pamiętają wszystkie upokorzenia, porównywanie z innymi, pot i litry wylanych łez, a także wieczne niewyspanie, stres...uff. Dużo by wymieniać.

Uważam więc, że wszystkim gwiazdom kpopu należy się wiele szacunku. Nawet jeśli z jakiegoś powodu za nimi nie przepadamy, nie powinniśmy ich hejtować- przeszli więcej niż nie jeden z nas. 


Z serii: Ile można osiągnąć dla marzeń

TOP z Big Bang
Słuchając koreańskiej muzyki często nie zawracamy sobie głowy tym jak gwiazdy pracują...okej, wiemy że jest to ciężkie, ale nie zagłębiamy się w mroki koreańskiego show biznesu, przyzwyczajeni do amerykańskich standardów,  gdzie wystarczy wygrać teleturniej albo nagrać cover słynnego przeboju aby zyskać sławę. Jak widzicie, w Korei nie jest to takie proste...


wieczny uśmiech Youngmin'a(?) z Boyfriend

Gwiazdy dają z siebie wszystko aby fani, siedząc sobie wygodnie przed monitorem czy ekranem mogli sobie popiszczeć i pomarzyć o spotkaniu z nimi, a przecież mimo morderczych treningów są wciąż uśmiechnięci, zadowoleni i wciąż piszą na portalach miłe wiadomości do fanów...no cóż, to tylko świadczy o tym, że kto jak kto, ale koreańskie gwiazdy naprawdę są warte wszystkiego co najlepsze!

Dodatkowo, na przykładzie kpopu można wywnioskować, że jeśli naprawdę się o czymś marzy, bez względu na przeszkody można to osiągnąć!

Hwaiting~

8 komentarzy:

  1. Dobrze, że poruszyłaś ten temat. Niewiele osób wie o mrocznych tajnikach zespołów k-popowych, a raczej ich mrocznej, ciężkiej pracy. Miałam kiedyś taką sytuacje, niedawno prezentowałam mojej klasie k-pop. Tłumaczyłam, jaka to ciężka praca i wysiłek. Ile serca, czasu i siły muszą w to wkładać. Niestety to na nic, oni nadal uważają, że przygotowanie 4 minutowego klipu trwa max tydzień. (A przecież dobrze wiemy, że nie.) Może dzięki twojemu tekstowi zdołam ich oświecić. Dzięki za tak dobry tekścik! ^.^ Hwaiting~~ ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobał mi się ten post, pokazuje jak naprawdę wyjątkowe i wytrzymałe są gwiazdy koreańskiej sceny muzycznej. Ja osobiście gdybym była koreanką, mimo tych wszystkich trudów chciałbym pójść na casting i stać się trainee~ (jestem jak widać dość masochistyczną osobą XD) coś we mnie mi mówi że bym się tam spełniła

    mojedrugieazjatyckieja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. a czy wiesz może coś o zwykłych tancerzach w wytwórniach?? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że poruszyłaś ten temat. Ja mimo tego wszystkiego za 2 lata mam zamiar polecieć tam z pewną grupką osób (można to nazwać zespołem) i spróbujemy się tam dostać. Ale wierzę że nam się uda... ;-;

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę bardzo um współczuje jak i zarówno ogromnie dziękuje. Dopiero teraz się o tym dowiedziałam i prawdę mówiąc jestem zszokowana ile oni mószą przejść. Dlatego trzeba ich wspierać!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. gdzie czytalam ze mozna sie dostac od ok 10 do 20,a nawet 25 lat,ni wie co jest prawda...

    OdpowiedzUsuń