poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Angielski w Azji

Jadąc na wakacje za granicę, odruchowo pytając o drogę, czy też meldując się do hotelu mówimy po angielsku (przynajmniej teoretycznie). Niestety, jak można się spodziewać, w Azji jest to trochę bardziej skomplikowane.


Mimo, że Japończycy i Koreańczycy uczą się angielskiego,podobnie jak my, już od wczesnych lat szkolnych, raczej nie umieją się dogadać (chodzi mi o mówienie). Dlaczego? No cóż, przyglądając się bliżej koreańskiej szkole, na lekcjach angielskiego uczniowie uczą się głównie gramatyki, czasów, robią testy wyboru. Mimo, że testy będą pisać naprawdę bardzo dobrze, z dogadaniem się jest ciężko. Podobnie u Japończyków, których nauka opiera się o wkuwaniu na pamięć podręczników, więc nie ma co liczyć na to, że będą z nami rozmawiać swobodnie- chyba, że wyuczonymi już odpowiedziami typu "Yes,I can", "No,I cant", "I dont know" itp.

Ale wszystko ma swoje plusy- mimo, że teoretycznie nie za bardzo dogadamy się w większości azjatyckich krajów po angielsku, na wszystkich drogowskazach, hotelach i Bóg wie czym jeszcze, będziemy mieć informacje w tym języku, więc nie ma się czego bać- nie powinniśmy się zgubić ;). Jeśliby jednak znaki nie wystarczyły i musielibyśmy zapytać się o drogę, Koreańczycy i Japończycy chętnie nam pomogą, nawet jeśli się nie dogadają- są przecież inne sposoby jak np. pokazywanie "na migi" czy też nawet rysowanie/pisanie na kartce.

Prawdziwe schody zaczynają się jednak, kiedy po ciężkim dniu pełnym zwiedzania nowych miejsc, chcemy iść coś zjeść do restauracji. Zadowoleni siadamy do stołu, a miła kelnerka po powiedzeniu "Hello", poda nam menu. Pierwsza rzecz, którą powinno się umieć wybierając się do Korei: hangul, czyli koreański alfabet. W karcie dań znajdziemy bowiem angielskie nazwy, napisane koreańskim alfabetem.
Tak, dokładnie. To dość skomplikowane (i nie wiem dlaczego Koreańczycy nie mogli by zapisać tego po prostu po angielsku), ale prawda jest taka, że mimo zapisania dań w hangulu, kelnerzy często nie rozumieją o co nam może chodzić i w efekcie i tak musimy poszukać koreańskiej nazwy dania w słownikach czy rozmówkach. No cóż...

Mam nadzieję, że post wam się podobał! Piszcie w komentarzach jakie tematy związane z Azją was interesują :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz