poniedziałek, 3 marca 2014

2NE1- CRUSH [album]

Jeden z najbardziej oczekiwanych przeze mnie albumów. Nie ukrywam, że 2NE1 to zdecydowanie mój ulubiony girlsband, więc po prostu musiałam coś wspomnieć o "Crush". Jak tytuł wskazuje, tematem przewodnim utworu jest miłość, w większości piosenek ta smutna i zawiedziona. Dodatkowo znajdziemy tu także track "MTBD", czyli kolejne już, solo liderki, CL. No, ale myślę, że najlepiej będzie posłuchać samemu!

Track List:
01. CRUSH
02. COME BACK HOME
03. 너 아님 안돼
04. 살아 봤으면 해
05. 착한 여자
06. 멘붕 (CL SOLO)
07. HAPPY
08. SCREAM
09. BABY I MISS YOU
10. COME BACK HOME (UNPLUGGED VER.)



Pierwszą piosenką w albumie jest tytułowa "Crush". Kiedy pierwszy raz ją przesłuchałam, spodobała mi się, ale, można powiedzieć, nie powaliła na kolana. Jest fajna, wpada w ucho, ale nie przekonała mnie do siebie tak, jak pozostałe piosenki z albumu. Oczywiście, to tylko moje zdanie, wy możecie sądzić inaczej. Jednak rzeczą, która naprawdę podoba mi się w "Crush" jest hipnotyzujący, pełny energii głos CL, oraz wiele angielskich wstawek, które idealnie komponują się z resztą piosenki. 
Drugi utwór, "Come back home" jest zdecydowanie moim ulubionym. Połączenie spokojnych, melodyjnych wokali dziewczyn z wpadającym w ucho spokojnieszym refrenem oraz dodanie do tego szczypty "tego" głosu liderki, zrobiło na mnie naprawdę genialne wrażenia. Jedyna część piosenki za którą nie za bardzo przepadam, są zdania "Come back home" śpiewane w pewnych momentach. Nie wiem dlaczego, ale po nich można odnieść wrażenie, że CL nie śpiewa ich z własnej woli. Chodzi mi o np. 6:09- 6:16. Jednakże podkreślają rytm pioseni i robią fajny przerywnik pomiędzy "śpiewanymi" częściami. 
Pod numerem trzecim ukrywa się piosenka "gotta be you", która także jest moją faworytką w tym albumie. Podoba mi się rap CL, oraz głos Minzy, które wg mnie brzmią tutaj najlepiej. Nie wiem co więcej powiedzieć, bo cały album jest bardzo rytmiczny i wpadający w ucho, a nie chcę się powtarzać. Ciekawostką jest jednak, że muzykę pisała w całości liderka 2NE1 i trzeba przyznać że dobrze jej to wyszło! Po dość szybkich piosenkach, mamy czas odpocząć przy "If I were you", także pisaną przez CL. Jak słychać, piosenka jest odstresowująca, a słuchając jej po wielu lekcjach w szkole, naprawdę można się poczuć lepiej. Muzyka nie zagłusza głosu CL, która zdaje się być gwiazdą w tym albumie, co ostatecznie świetnie się sprawdza. Nie wiem dlaczego, ale kiedy słucham tej melodii, autonmatycznie wyobrażam sobie piękny zachód słońca na tropikalnej plaży i dwoje zakochanych którzy muszą się rozstać, choć tak bardzo chcą być razem. Hmm, no cóż, moje fantazje. Następna piosenka, "Good to you", pisana m.in przez G-Dragona oraz Teddy'ego, nie zapadła mi jakoś szczególnie w pamięć. Także można się przy niej odprężyć, ale gdybym miała ją komuś zanucić, myślę że nie dałabym rady. Kolejna smutna piosenka, która, kiedy się wsłucham przypomina mi chwile, o których naprawdę chciałabym zapomnieć... mimo wszystko, ma w sobie coś takiego co sprawia, że chce się jej słuchać i po prostu nie sposób wyłączyć ją w połowie, szczególnie, kiedy z uwagą wsłuchuje się w nuty... 
Oczekiwany track, który ponownie pobudza nas so życia, a mianowicie "MTBD" CL, która, jak wspominałam, jest chyba najjaśniejszą gwiazdą w tym albumie. Jak można się było spodziewać po "The Baddest Female", rytm w połączeniu z hipnotyzującym głosem liderki sprawia, że od razu chce mi się tańczyć. Kiedy po raz kolejny powołałam się na moją spaczoną wyobraźnię, refren piosenki skojarzył mi się z "egipskimi klimatam". A konkretniej, z jakimiś faraonami w sztywnych perukach, sandałach i białych spódniczkach, tańczących taniec rodem z hieroglifów na przeciwko piramid i sfinksa. No cóż.
Potem, jak nazwa wskazauje, usłyszymy wesołą piosenkę "Happy", która wbrew pozorom nie jest tak pozytywna. Tak jak pierwsze dwie piosenki, bardzo mi się spodobała, a szczególnie miło słucha się refrenu. Ta znowu kojarzy mi się z ciepłymi wakacjami na plaży, pod palmami. Zastanawiam się czasem, czy mój mózg nie ma po prostu już dość szkoły...
Potem znowu spotykamy się z dziełem CL, "Scream". Zdecydowanie moja najmniej ulubiona piosenka w całym albumie, chociaż właściwie nic do niej nie mam... po prostu nie szczególnie wpadła mi w ucho. Po raz kolejny w niektórych momentach wydaje mi się, że dziewczyny nie szczególnie chcą śpiewać to, co śpiewają, a przynajmniej takie odniosłam wrażenie, kiedy zwróciłam uwagę na barwę ich głosu, mimo, że nie mogę go skrytykować, bo jakby nie patrzeć jest niezwykle czysty. Możliwe, że nie lubię tej piosenki, bo kiedyś słyszałam już coś podobnego... nie jestem w stanie powiedzieć gdzie, ale na pewno gdzieś to było.
Po pełnym energii scream przechodzimy do kolejnej piosenki (także autorstwa CL), "Baby I miss you". No cóż, muszę przyznać, że nawet ją lubię, chociaż zazwyczaj nie jestem fanką wolnych piosenek, ta ma w sobie coś wyjątkowergo. 
Ostatnią piosenką jest "Come back home (Unplugged version),czyli po prostu gitarowa wersja "Come back home", więc nie będę się już o niej wypowiadać. I tak się rozpisałam.



Ogólnie cały album wpływa niezwykle odstresowująco i uspojajająco, a po przesłuchaniu go całego czuję się naprawdę cudownie. Naprawdę, polecam go każdemu, kto jest zestresowany, ma zły humor, albo po prostu chce w spokoju zatsanowić się nad czymś. Jednym słowem, jest to jeden z najelepszych kpopowych albumów i chyba najlepszy 2NE1. No cóż, mogę tylko gratulować dziewczynom dobrej roboty, oglądając teledyski, które wyszły do niektórych powyższych piosenek :)

A wy co sądzicie?
Zostawcie komentarze ;*

1 komentarz:

  1. Nowy album 2NE1 - boski!
    Też cały przesłuchałam, no po prostu nie mogłam się powstrzymać. xD

    OdpowiedzUsuń